Syn dziejača apazicyi maje chatu ŭ rodavaj vioscy Bieršty Ščučynskaha rajona. Niechta sprabavaŭ padpalić humno i sklep. «Na ščaście, połymia nie pierakinułasia na dom — paśpieli patušyć».
Syn Milinkieviča, taksama Alaksandr, nabyŭ chatu davoli daŭno, ale ŭsio jašče nie skončyŭ ramontu. Sam jon žyvie i pracuje ŭ Hrodnie. U momant zdareńnia ŭ chacie nikoha nie było. Nichto nie paciarpieŭ.
Jak paviedamili ŭ MNS pa Hrodzienskaj vobłaści, pažar zafiksavany 28 kastryčnika a 16.02. Miarkujecca, što heta byŭ padpał.
Stali viadomyja novyja padrabiaznaści. Akazałasia, što Milinkievičy puścili da siabie ŭ chatu pažyć siamju susiedki-nastaŭnicy. Reč u tym, što jaje chatu peŭny čas nazad spalili i joj nie było dzie žyć. I voś — padpał dźviarej niezamknionaha locha i humna adbyŭsia ŭ toj dzień, kali ŭ rajcentry išoŭ sud pa spravie ab padpale susiedčynaj chaty. Ni jaje samoj, ni jaje svajakoŭ u Bierštaŭ u toj momant nie było.
Takim čynam, havorka moža iści nie pra palityku, a pra daŭnija kłanavyja razborki ŭ hłuchoj puščanskaj vioscy. A heta aznačaje, što ŭsio i praściej, i składaniej, čym usie spačatku padumali.