U interviju karespandentu Svabody Jury Čyž skazaŭ, što jaho vyzvalili pad padpisku ab niavyjeździe.
— Ja svabodny ŭ pieramiaščeńni pa respublicy.
— A jakija ŭmovy vašaha vyzvaleńnia? Vy pavinny vypłacić niejkija hrošy?
— Davajcie biez kamentaroŭ. Ja pakul nie chaču abmiarkoŭvać.
— A kali vyzvalili?
— Učora.
— I vy vychodzicie na pracu?
— Tak, budu pracavać. Adpačyŭ za paŭhoda, chopić užo łajdačyć.
— Zaŭtra vychodzicie na pracu?
— Zaŭtra, vidać, jašče prahulaju.
— Jak vy možacie patłumačyć, što vas vyzvalili?
— Ja nie tłumaču. Ja nie chaču pakul davać kamentary.
— A jak było ŭ SIZA KDB, jakija tam umovy?
— Nie abmiarkoŭvaju. Heta nie raskažaš, heta treba sprabavać samomu.
— Mahčyma, niejak paŭpłyvaŭ prezydent?
— Nia viedaju. Nie kamentujem pakul.
— A vy viedajecie, što Ŭładzimier Japryncaŭ na voli? Jak vy prakamentujecie jaho vyzvaleńnie?
— Nu patelefanujcie jamu, jon tut daŭno ŭžo. Vaźmicie ŭdzieł u jahonym šoŭ. Heta cikaviej, čym sa mnoj hutaryć.
— Japryncaŭ kaža, što vy jaho zdali…
— Ja padstaviŭ jaho?! Ja prymusiŭ ludziej brać hrošy i pisać padroblenyja dakumenty? Davajcie nia budziem heta abmiarkoŭvać, dobra? Patelefanujcie Japryncavu, pahutarycie ź im sami.
— A što vy budziecie dalej rabić?
— Pracavać budu, jak i raniej.
— Byli čutki, što niešta z vašych ustanoŭ začyniajuć…
— Nichto ničoha nie začyniaje.
— Jak vas sustreli ŭ siamji?
— Šykoŭna.
— Jak vy praviali pieršyja dni na voli?
— Davajcie skončym, bolš nie chaču abmiarkoŭvać.