Viktar Marcinovič razvažaje na budzma.by pra kiepskija naviny, jakich stała niečakana šmat apošnim časam.
Znos kryžoŭ u Kurapatach, sud nad błohieram Piatruchinym u Bieraści, «sutki» Sieviaryncu i Statkieviču, pieratrus u ofisie «Biełsata» — usie hetyja padziei zdarylisia ciaham apošniaha tydnia. Vy možacie nie razumieć, što adbyvajecca, to ja patłumaču. Heta ŭsio ŭžo było i — niepaźbiežna — jašče budzie. Prynamsi, niejki čas, da paŭnavartasnaha abviaščeńnia vybarčaj kampanii. Paśla hetaha naviny znoŭku zrobiacca prymalnymi, ułada pačnie sprabavać spadabacca kali nie vam, dyk chacia b niekamu, častka siońniašniaj hańby zabudziecca (bo va ŭsich hramadstvach takoha kštałtu vielmi staranna naviazvajecca vychavany kalektyŭny skleroz), i tak — jašče na piać hadoŭ.
Byvajuć momanty, kali naviny ź Biełarusi čytaješ z honaram.
Kali pačynaješ radavacca za toje, što kraina źmianiajecca da lepšaha, kali abiacajuć reformy, namiačajecca dyjałoh kali nie z hramadstvam, dyk z Zachadam, a dziadziečki ŭ kabinietach byccam by čujuć toje, što dumaje i žadaje astatniaja kraina. Ale potym padstupajuć vybary, jakija ŭžo 9 hadoŭ tut ładziacca vyklučna ŭ režymie śpiecapieracyi.
Ja pamiataju časy, kali dabrabytu chapała na toje, kab zrabić pierad kampanijaj padarunki nasielnictvu. Kali paŭnavartasna (a nie na 20-30 rubloŭ) padvyšalisia zarobki chacia b tych biudžetnikaŭ, ad jakich budzie zaležać padlik hałasoŭ i «krasa» hałasavańnia. Kali pierad vybarami z pompaj adkryvali raskošnyja budynki čyhunačnych vakzałaŭ, ladovych pałacaŭ i škoł z basiejnami. Zhadać chacia b Nacyjanalnuju biblijateku! Ciapier pieradvybarčy «padarunak» nasielnictvu vyhladaje vielmi dvuchsensoŭna: Viarchoŭny sud, u jakim vybarščykaŭ buduć asudžać, asudžać i jašče raz asudžać (pahladzicie statystyku pa kolkaści apraŭdalnych prysudaŭ).
Što z hetym rabić? Ja pamiataju, jak na sustrečy Intelektualnaha kłuba adzin z haściej zadaŭ pytańnie: maŭlaŭ, pra jakija «kampramisy» vy kažacie, kali ŭsio žyćcio možna pražyć paralelna sistemie, arhanizujučy svaje maleńkija dobryja spravy? I sapraŭdy, pracujučy ŭ rekłamnaj ahiencyi, možna staranna zakryvać vočy na toje, što adbyvajecca, stvarać vakoł siabie zapaviednik narmalnaści.
Ale potym ty adkryvaješ naviny i bačyš voś heta ŭsio. Razumiejecie, kampramis — jon užo voś tut. U toj momant, kali čytaješ, što robicca ŭ Kurapatach ci što zrabili z «Biełsatam», — i nie robiš aničoha. U najlepšym vypadku — kali nie scykotna — pišaš status u FB. I ŭsio.
Bo narmalnaj, nie kampramisnaj, reakcyjaj na hańbu źjaŭlajecca asabisty ŭčynak. Niejkaje dziejańnie, jakoje zarekamienduje ciabie nie FB-kamientataram, chaj sabie i nie z samych scyklivych, a čałaviekam spravy. Dakładna pra heta pisaŭ dniami Uładzimir Mackievič, namiakajučy, što Aleksijevič musić nie intervju «Svabodzie» davać, a być tam, siarod pavalenych kryžoŭ. Ale tych, chto siarod kryžoŭ, nabrałasia ŭsiaho paŭtary sotni. Nie tamu, što ŭsie tut takija kampramisnyja. A tamu, što vychad na vulicu — chacia b na malebien, jaki adbyŭsia ŭ niadzielu — heta amal harantavanaja administratyŭnaja sprava sa źmiaščeńniem u SIZA na 15 sutak.
Ludziej, jakija prahnuć svabody, zaŭsiody budzie ŭ miljon raz bolš za ludziej, jakija hatovyja za tuju svabodu pieratvaryć svajo žyćcio ŭ spabornictva pa vyžyvańni ŭ ekstremalnych umovach. Tym bolš što ŭ dziaržavy — navat nie takoj tatalnaj, jak biełaruskaja — zaŭsiody budzie da chalery instrumientaŭ, kab niepapraŭna sapsavać tvajo žyćcio.
A ŭžo kali ŭsie telefony prasłuchoŭvajucca, kožny krok kožnaha hramadzianina zapisvajecca — heta tolki pytańnie hustu, zakryć niečakanaha «hieroja» adrazu na hady biez papiaredžańnia ci spačatku pasadzić na paru dzion i zładzić ź im, užo napałochanym, prafiłaktyčnuju hutarku.
Jość tyja, chto, adnojčy sutyknuŭšysia z «etapam haniebnych navin», sychodziać u biesterminovuju infarmacyjnuju depryvacyju: jany nie hartajuć stužki, jany zakryvajuć vušy, kab nie čuć pra čarhovyja aryšty i pieratrusy. U vyniku jany pieratvarajucca ŭ sambiki no saru 三匹の猿 — troch japonskich małpaŭ, što zakryvajuć łapami vočy, vušy, rot. Ale heta nie źmianiaje rečaisnaść vakoł ich i nie robić ich isnavańnie bolš biaśpiečnym.
Adnojčy ja spytaŭ u budysckaha manacha ŭ staražytnym manastyry škoły थेरवाद (heta istotna), čamu ŭ śviecie isnuje zło. Manach raśśmiajaŭsia i adkazaŭ, što heta nie toje, čym treba cikavicca čałavieku. Tady, padumaŭšy, ja pierafarmulavaŭ: što rabić, sutykajučysia sa złom? Na hetaje pytańnie mudrec mieŭ adkaz: «Zło robicca złom tolki ŭ svajoj sudačynienaści z taboj. Kali jano robić ciabie źlejšym ci bolš abyjakavym, kali jano ciabie pužaje ci vymušaje iści na podłaść — jano pracuje. Sutykajučysia z błahim, varta reahavać dabrom. Tady zło nie spracuje».
Što heta značyć u našaj kankretnaj situacyi — chaj kožny čytač vyrašyć sam.





