«Puł pieršaha»

«Puł pieršaha»

Viktar Marcinovič refleksuje na budzma.by pra rezanansnuju subotniuju sustreču ŭ KDB i jaje nastupstvy.

Našamu hłuzdu ŭ hetuju vosień kidajucca ŭsio novyja vyprabavańni. Ciažka było asensavać patajemnuju inaŭhuracyju, bo jana nie mieła anałahaŭ u historyi,

ale «dyjałoh», raspačaty ŭ SIZA z metaj «abmierkavańnia novaj Kanstytucyi», jakuju «nie pišuć na vulicach», — jašče bolšy ŭ svajoj niepaŭtornaści siur. 

Chacia b tamu, što z hetaj idejaj pryjšli da ludziej, jakija zusim nie źbirajucca abmiarkoŭvać Kanstytucyju i ličać, što musiać prajści novyja vybary. 

Ja nie liču «dyjałoh» u SIZA prajavaj mocy ci dalnabačnaści i mahu zapeŭnić svaich čytačoŭ u tym, što hetaksama «dyjałoh» vyhladaŭ dla «jabaciek», bo tych nackavali ličyć zatrymanych pa palityčnaj spravie «vorahami», a luboje ŭzhadnieńnie pazicyj z «vorahami», da taho ž nibyta niejtralizavanymi i navat źmieščanymi ŭ SIZA, — heta prykmieta chistkaści i niaŭpeŭnienaści taho, chto ŭ toj SIZA pryvałoksia. 

Bolš za toje, ja nie mahu vyklučać, što niadzielnaja chvala hvałtu była svojeasablivym adkazam siłavoha błoku na ideju luboha dyjałohu, bo ciapier, paśla vidovišča brata Domračavaj, jakoha tuzajuć by miech z bulbaj i źbivajuć na horki jabłyk, źnikaje lubaja mahčymaść razmovy.

«Pieraviarnuć hetuju staronku» ŭžo nie atrymajecca, bo tak paśla abviaščeńnia dyjałohu nie robiać.

Siłavy błok šturchaje sistemu da zvaročvańnia navat sprobaŭ pahadnieńnia, a luby pradstaŭnik Rady, jaki paśla hetaha vidovišča siadzie «dapracoŭvać» Kanstytucyju ŭ pracoŭnaj hrupie Biełaruskaha narodnaha schodu, budzie padzialać adkaznaść za toje, čym supravadžaŭsia «dyjałoh».

Da taho ž ja całkam vyklučaju, što ideja vyjezdu ŭ SIZA pryjšła da sistemy znutry, a nie zvonku. Palitźniavolenyja ŭ Biełarusi źjaŭlalisia paśla kožnych vybaraŭ, ale ni da Sańnikava, ni da Kazulina, ni da Statkieviča ź Niaklajevym prezident u astroh nie pryjazdžaŭ. I heta naturalna — ihnaravać samo isnavańnie ludziej, žyćcio jakich skalečyła zuchavataja reakcyja na sprobu ŭdziełu ŭ vybarach. 

I pakolki masavyja pratesty praciahvajuć ihnaravać, tut niešta źmianiłasia mienavita zvonku, i ja nie mahu vyklučać, što «turemny dyjałoh» staŭsia vynikam cisku z Uschodu.

Vy napeŭna ž čuli pra mierkavany paradak dnia ŭ adnosinach Minska i Maskvy — tam padšturchoŭvajuć da chutkich novych vybaraŭ, pad jakija musić być stvoranaja niejkaja partyja, jaje mahčymyja nazvy ŭžo ahučanyja. I nibyta na heta Kramlom adpuščanyja ŭsiaho tolki 6 miesiacaŭ, i toj fakt, što Minsk nie vyzvalaje patencyjnych kiraŭnikoŭ hetaj partyi, moža duža niervavać Maskvu. 

Zaŭvažcie, darečy, što Łaŭroŭ i Piaskoŭ krytykujuć Cichanoŭskuju, ale maŭčańniem atočanaja ich pazicyja pa Babaryku i čalcach jahonaj kamandy.

I kali Maskva ciśnie, a instrumientaŭ takoha cisku ŭ Pucina chapaje, Minsk moža zrabić chacia b niešta, kab imitavać entuzijazm. Vidavočna, što vypuskać Cichanoŭskaha, Babaryku i Kaleśnikavu niezłamanymi vielmi niebiaśpiečna — nu dyk možna chacia b ź imi «pravieści dyjałoh». Za kratami, aha.

Pry hetym ja absalutna ŭpeŭnieny, što na taki «dyjałoh z-pad šybienicy» nie «kupicca» nie tolki Jeŭropa, ale i Kreml. Vidavočna, što heta zusim nie toje, čaho čakali ad Minska.

I ŭ vykanańni «miakkich pažadańniaŭ» starejšych tavaryšaŭ nabližajecca taja miaža, paśla jakoj treba ci to całkam stračvać vobraz mocnaha i pieramožnaha lidara, ci to ŭpiracca roham i rychtavacca da žaleznaj zasłony nie tolki z Zachadu, ale i z Uschodu.

Bo jak dumała heta zrabić sistema? Pabałbatać pra niešta ź viaźniami, vychapić chacia b 10 chvilin pryjaznaj častki razmovy, biez kryku i źjedlivaha śmiechu tych, kamu «prapanujuć dyjałoh», šyroka pakazać heta pa TB, kab pačuli ŭschodnija partniory, a paśla pravieści «źmieny ŭ Kanstytucyju» na śniežańskim «Usiebiełaruskim schodzie» i ŭ studzieni nadzialić ciapierašniuju pałatu pravam abirać prezidenta, u poŭnaj upeŭnienaści, što prezident pry hetym nie źmienicca?

Što atrymlivajecca na vychadzie? Za piać hadzinaŭ «dyjałohu» nie ŭdałosia vyčapić navat troch chvilin, prydatnych dla simulacyjnaj «karcinki», usio, što nam pakazali, — 30 siekund manałohu, pry tym, što tvaraŭ tych, na kaho skiravany manałoh, nie bačna.

Z usich zatrymanych vyzvalenyja tolki dvoje, i kali navat Jury Vaskrasienski zaraz pačnie «ad imia Babaryki» niešta tam uznačalvać, ludzi z vulic nie syduć, dy i Kramlu ad hetaha pryjemna nie zrobicca.

To «turemny dyjałoh» — vidavočnaja paraza, a niadzielny hvałt — tłustaja kropka, jakaja zakryvaje hety niedarečny abzac historyi.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?