Brama baranavickaj turmy. Niamiecki zdymak 1941 hoda. Krynica: 1871.by

Brama baranavickaj turmy. Niamiecki zdymak 1941 hoda. Krynica: 1871.by

Za try kiłamietry ad horada Baranavičy, u adkrytym poli, atočanym smarahdavym pasam lasoŭ na dalahladzie, raskinułasia małapaviarchovaja zabudova. Vakoł jaje — pali, parezanyja čyhunačnymi rejkami, srebnyja pietli jakich hublajucca ŭ dalečyni, paznačanaj sumnymi siłuetami telehrafnych słupoŭ. Kiepska prataptanaja ściežka viadzie da viaźnicy.

Vakoł 7-mietrovaja ściana, pa vuhłach jakoj — viežy dla nazirańnia. Varoty ź vialikaj žaleznaj bramkaj z kratami, nad jakoj visić tablička z nadpisam: «Karna-śledčaja turma Baranavičy». Za imi nievialiki dvoryk, źleva kantora, sprava — vartaŭnica, cyrulnia i škoła, prynamsi, tak napisana na šyldach. Potym znoŭ bramka z žaleznych krataŭ, a za joju znoŭ budynki i ściežki. Hetyja ściežki pratoptvajuć źniavolenyja ŭ ilnianoj vopratcy i kruhłych ilnianych šapkach.

Baranavickaja turma. Niamiecki zdymak z samalota ŭ červieni 1941 hoda. Krynica: 1871.by

Cyrulnik-recydyvist, viaźni-hijeny i padzieł pa kamierach

Na ŭvachodzie da kancylaryi staić hrupa novaprybyłych źniavolenych, akružanych palicyjantami sa zbrojaj. Starejšy kanvoju addaje dakumienty ŭ kancylaryju. Heta zajmaje davoli šmat času. Padčas hetaha prychodzić načalnik turmy, razmaŭlaje z nahladčykami i pavolna razhladaje papiery. Viaźni stajać biez šapak, mokryja — idzie mocny doždž i dźmie paŭnočny chałodny viecier.

Narešcie źniavolenych pačynajuć vyklikać pa adnym u cyrulniu. Turemny cyrulnik stryže vałasy na hałavie i baradu mašynkaj, ale źniavoleny dla hetaha pavinien uklenčyć na kaleni. Tupaja brytva drapaje skuru, a za tytuń cyrulnik pačynaje halić lepšaj brytvaj. Turemny cyrulnik — recydyvist, jaki z 1918 hoda pravioŭ na voli ŭsiaho niekalki miesiacaŭ.

Paśla haleńnia prychodzić hałoŭny nahladčyk i viadzie źniavolenych u hałoŭny korpus. U kalidory dziažurny daje kamandu: «Raspranajciesia da kašuli, zdymajcie abutak». Dalej idzie detalovy ahlad. Myła, ručnik i ščotku pakidajuć, astatniaje kidajuć na padłohu. Tym časam u kalidory ŭžo krucicca niekalki hijen — pryvilejavanych viaźniaŭ, jakija karystajucca roznymi vyhodami i łaskami nahladčykaŭ. Zvyčajna jany vykonvajuć rolu špijonaŭ. Hijeny niezaŭvažna zabirajuć kinutyja pradmiety. Čaściej biaruć tytuń, bo tytuń, jak i myła, vykonvaje ŭ turmie rolu abarotnaj maniety.

Na druhim kalidory staić doŭhi stoł, za jakim lekar ci fielčar miełanchalična zadaje stereatypnyja pytańni: «Zdarovy?», «Na što chvory?». Zrešty, heta nie maje značeńnia, bo stan zdaroŭja nie ŭpłyvaje na raśsialeńnie pa kamierach. Adbyvajecca lohki ahlad, vydača turemnaj vopratki i padzieł pa kamierach. Staryja viaźni chodziać vakoł navičkoŭ i zadajuć pytańni: chto? za što? na kolki? jość tytuń?

Nahladčyk na turemnym kalidory u Krakavie, 1934 hod. Krynica: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Kamiery i ludzi ŭ ich

Pieršaja kamiera vialikaja: 12 łožkaŭ, 36 čałaviek. Siadziać roznyja — piaciora za zabojstva, šaściora za kradziež (troje ź ich recydyvisty), dzieviać špijonaŭ, dvoje kaznakradaŭ, intelihientnyja ludzi, u tym liku adzin nastaŭnik, inšyja za kradziež dreva ŭ lesie. U kucie nieruchoma siadzić viazień, jaki prykidvajecc hłuchaniamym, kab nie być dapytanym i ničoha nie adkazvać. U druhim kucie, zakutaŭšysia ŭ koŭdru, prysieŭ, ledźvie dychajučy (chvory, vidać), 85-hadovy stary — pakarany za padpał.

Heta kamiera, kažuć, časovaja — na dvoje-troje sutak, dla nazirańnia nahladčykami za viaźniami. A paźniej usich pierasielać u inšyja. Za stałom niekalki čałaviek dalikatna łupiać zapałki.

Krama pry viaźnicy starajecca pradavać toŭstyja zapałki, kab mienš ich było ŭ karabku. Viaźni vykručvajucca — niejkim kantrabandnym kišennym nažom razrazajuć adnu zapałku na dźvie-try, a pry sprycie — navat na čatyry častki. Heta vialikaja ekanomija dla biudžetu źniavolenaha.

Druhaja kamiera — nievialikaja: na 12 čałaviek i 6 łožkaŭ. Akno adčynienaje, ale ŭ jaho bje chvala smurodu: kanalizacyja nie ŭ paradku, a kanalizacyjnyja adtuliny vychodziać pad voknami.

Bializnu pavinny mianiać pa rehłamiencie kožny tydzień, faktyčna — raz u dva tydni. U kamierach sustrakajucca kłapy, jakich aryštanty staranna chavajuć u butelki, jak žyvyja dokazy na vypadak pravierki.

Kožny atrymlivaje miašok z sałomaj, zamiest matracu. Časta staryja, brudnyja, u plamach, zamiest sałomy — pył.

Režym i ježa

U 5.30 ranicy padjom, usie ŭstajuć. Kamieru za kamieraj vyvodziać na kalidor, ludzi vystrojvajucca tvaram da ściany i pa čarzie iduć u prybiralniu. Paźniej — myćcio, čystka i prybirańnie kamiery. Łožki na dzień padymajuć i padviešvajuć na kruki. Brudnaja i časta vilhotnaja bializna nie moža prasušycca i pravietrycca.

Paśla nahladčyki vydajuć chleb, 800 hram na dzień, dajuć kubak kavy na śniadanak. Paśla śniadanku niekatoryja ludzi adpraŭlajucca na pracu: u majsterni, na kuchniu, na haspadarčyja i sadovyja raboty i h. d.

Na pracu vychodziać maksimum 70-80 źniavolenych z 400-500, astatnija siadziać u kamierach, badziajucca z kuta ŭ kut, razmaŭlajuć pra staryja, užo viadomyja temy złačynstvaŭ, kradziažoŭ, siamiejnych sprečak, turemnaj škody i nadziei…

Z-za navičkoŭ u kamiery panuje ažyŭleńnie. Pytajucca ŭ ich, što robicca ŭ śviecie, ci budzie amnistyja. Chtości čuŭ, što rychtujecca novy kryminalny kodeks, chtości kaža pra novuju kanstytucyju, chtości — što admieniać śmiarotnaje pakarańnie.

Mnohija pakłalisia na ziamlu, padpierli hałavu rukami, dremluć abo ŭpadajuć u zadumiennaść. A inšyja sabralisia kala akna, haniajučy vačyma volnyja chmary i dym — daloka, dzie šareje horad. Kali vokny vychodziać na žanočy korpus, bliskučymi vačyma sočać za prachodziačymi aryštantkami, brydkasłoviać, padajuć im niejkija znaki.

U čas pamiž śniadankam i abiedam kožnaja kamiera pa čarzie vychodzić na svoj asobny špacyr. Na heta advodzicca paŭhadziny. Chodziać pa rehłamientu, skłaŭšy ruki zzadu, na adlehłaści dva mietry adzin ad adnaho. Razmaŭlać nielha.

Abied u 11.30. Dajuć sup, jačmienny abo bulbiany, potym kašu. Ježa ź nizkim utrymańniem soli — biez smaku. U śviatočnyja dni dajuć porcyju samaha nizkaha hatunku miasa, čaściej za ŭsio vantroby.

A 13-j hadzinie niekatoryja znoŭ iduć na pracu. Paśla viartańnia źniavolenych, jakija pracujuć, a 17-j hadzinie pačynajecca viačera, zvyčajna dajuć sup. U 18.00 viačerniaja pieraklička — dziažurnyja praviarajuć kolkaść źniavolenych. Paśla malitvy ŭ 19.00 dziažurny zahadvaje: «Spać!»

Staryja źniavolenyja, jak haspadary situacyi, kładucca na łožki, navičkam davodzicca zadavolvacca padłohaj. Lažać dzie zaŭhodna, choć pad łožkami, choć u kucie… kala viadra. Z pavarušanych paścielaŭ uzdymajecca šery husty pył, ciažka dychać, chtości zadychajecca. Nahladčyk z kalidora vyklučaje śviatło ŭ kamiery, ravie: «Cišej, spać!» Ale ledź jon adychodzić, pačynajecca homan razmoŭ, apoviedaŭ, navat svarki i bojki.

Niečakana znoŭ zaharajecca śviatło, znoŭ zahad: «Spać!». Znoŭ ciemra i niekalki chvilin cišyni, ale nieŭzabavie adzin pačynaje šeptam apovied — pra abłavy, pošuk špijonaŭ, niechta zakurvaje, choć kuryć užo nielha. Razmovy ścichajuć, bolšaść zasynaje, čujecca chrap, stohny i marmytańnie. Pavietra stanovicca ŭsio ciažejšym, jak niejkaja hustaja, sapraŭdnaja vadkaść, jano niasiecca da akna, dzie rasčyniena maleńkaja fortka. Niama adpaviednaj vientylacyi. Na son dajecca dziesiać hadzin.

Žanočy adździeł i dzieci

U asobnych budynkach, zboku, jość adździeł dla žančyn. Tut raźmieščany turemny špital i pamiaškańnie dla asudžanych na śmierć.

Žančyn adnosna mała, u asnoŭnym tolki prastytutki, niekalki słužačych, pakaranych za kradziež, dźvie nielehalnyja akušerki, zatrymanyja za niezakonnyja dziejańni, i zabojca ŭłasnaha dziciaci, płodu svabodnaha kachańnia.

Pačynaju ź joj razmaŭlać, jana achvotna raskazvaje pra pieražytaje. Historyja staraja, jak śviet. U dziacinstvie straciła baćkoŭ, pajšła na słužbu, zakachałasia ŭ rabočaha, jon abiacaŭ ažanicca, ale jaho zabrali ŭ armiju. Jak zaciažaryła, sa słužby vyhnali, badziałasia z kuta ŭ kut. Dzicia naradziłasia ŭ balnicy. Kali vyjšła z balnicy, nidzie nie chacieli brać na pracu, a padziecca nie było kudy. Jana niedajadała, haładała, ježy było ŭsio mienš, dzicia sochła i ŭsio roŭna pamierła b. Tamu, kali nastała «lichaja časina», jana jaho zadušyła.

Samaje sumnaje vidovišča ŭ hetym piekle — niemaŭlaty, jakija adbyvajuć pakarańnie razam z rodnymi. Jość i narodžanyja ŭ turmie. U adnoj kamiery z natoŭpam žančyn, u duchacie, mituśni, siarod isteryčnaha visku i žartaŭ prastytutak chavajecca… maładoje pakaleńnie, novyja hramadzianie krainy.

Hihijeničnyja ŭmovy žachlivyja. Niamytyja pialonki sochnuć na kratach łožka, smurod žudasny. Dzicia dychaje pavietram tolki padčas paŭhadzinnaj prahułki maci, a na karmleńnie źniavolenaja atrymlivaje paŭlitra małaka ŭ dzień.

Strach biare hladzieć na hetych niavinnych achviar. Małyja, chudyja, blednyja, rachityčnyja. Mižvoli ŭźnikaje pytańnie: a dzie sacyjalnaja dapamoha? dzie prytułki? internaty? Navošta ŭ našaj krainie z zachodniaj kulturaj isnujuć škoły, dzie rychtujuć prafiesijnych hihijenistaŭ, piedahohaŭ i fryłansieraŭ?! Ci tyja «mietady» zamiežnych prafiesaraŭ, daktaroŭ i psichołahaŭ pryznačanyja tolki dla elity hramadstva?

Viaźni na imšy ŭ turemnaj kaplicy. Turma ŭ Kališy. 1927-1928 hady. Krynica: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Viaźni na imšy ŭ turemnaj kaplicy. Turma ŭ Kališy. 1927-1928 hady. Krynica: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Śviatoje słova i pakuty

Spytajcie luboha viaźnia, čaho jon choča, i jon adkaža biez vahańniaŭ. «Svabody». Svaboda — śviatoje słova dla viaźnia. Viazień klaniecca svabodaj («jak ja chaču na volu»), i kožny krok u turmie, kožny ŭkaz nakiravany na toje, kab utajmavać hetuju svabodu, kab źniščyć jaho indyvidualnaje žyćcio.

U dušach viaźniaŭ kipić vułkan žadańniaŭ, straściej, indyvidualnaha žyćcia, uspaminaŭ i žyćciovych zvyčak. Ci, zabirajučy ŭ ich svabodu, dajuć im uzamien niešta, što supakoiła b ich, navučyła vypraŭlać kryvyja ściežki ich žyćciovaha šlachu?

Mała, vielmi mała. Relihijnaje suciašeńnie abmiažoŭvajecca zaklikam z ambonu da pakajańnia! Ni adzin śviatar, pryznačany ŭ turmu, nie viedaje psichałohii hetych tak zvanych «izhojaŭ hramadstva». I nie dziŭna, bo niadaŭna jon, mahčyma, kiravaŭ tavarystvami pry kaściole «Dzieci Maryi» abo «Sv. Ryty».

Tak, jany pramaŭlajuć z ambonaŭ i znoŭ zaklikajuć da pakajańnia, pakutaŭ i abiacańniaŭ vypraŭleńnia… Ale ž kožnaja chvilina ŭ turmie — heta taja «materyjalnaja» pakuta za hrech. Dy, urešcie, za murami turmy adbyvajecca pastajannaje «adkupleńnie» — za kožnaje złačynnaje dziejańnie, učynienaje časam upieršyniu, časta ŭ stanie ałkaholnaha apjanieńnia, u hnievie, u afiekcie, horyčy abo halečy — za dziejańnie, jakoje časta źjaŭlajecca vynikam baćkoŭskaha vychavańnia, nienarmalnaha stanu, adchileńniaŭ.

A druhaja pakuta, u sto razoŭ bolš žorstkaja, čakaje viaźnia, kali pierad im rasčyniacca turemnyja kraty i vyvieduć jaho na volu.

Palicejskaja kartateka z adpaviednaj paznakaj «maralnaści» pakinie vyrazny śled pakuty na ŭsio žyćcio viaźnia, budzie pieraśledavać jaho dziaciej, mahčyma, i ŭnukaŭ.

Ale śviatary tolki zaklikajuć da pakutaŭ, navat nie dumajučy, što tut, na ziamli, žyćcio moža dać viaźniu trochi blasku i zadavalnieńnia.

Adnojčy ŭ turmie źjaviŭsia śviatar, jaki advažyŭsia skazać inšyja słovy, rasčuliŭ i zachapiŭ prysutnych. «Braty, — skazaŭ jon, — ja sam niekali byŭ viaźniem, viedaju vašaje žyćcio i vašyja pakuty. Ale pamiatajcie, što tolki časova vaša muka doŭžycca, vy časova vyhnanyja z hramadstva, vy znoŭ budziecie na voli, i kožny z vas, kali pažadaje, moža znoŭ być sumlennym hramadzianinam. Ja ździŭleny, što vašaje načalstva nie molicca z vami. Ja pasprabuju zrabić, kab jany pryjšli siudy da vas. Ja zabiaśpieču vas knihami dla čytańnia, budu kazać vam lekcyi, navuku, zabavy, kab sfarmavać vašyja dušy i sercy».

Na hetyja słovy pačułasia ŭsieahulnaje ŭschlipvańnie, ale, na žal, propaviedź była pieršaj i apošniaj, śviatar siudy bolš nie viarnuŭsia.

Niama ni lekcyj dla źniavolenych, ni kursaŭ dla niepiśmiennych. U karpusach turmy jość tolki budynak z nadpisam «škoła», hety budynak nie vykonvaje nijakaj zadačy. Niama nijakich zabavaŭ, kab vyvieści dušy źniavolenych z koła ich ciomnych dumak i złačynnych płanaŭ. Siudy nikoli nie pryjadžaŭ niejki teatr, ani śledu niama na kino. Jość tolki pierasoŭnaja biblijateka Ministerstva justycyi, jakaja štokvartalna dasyłaje na dva tydni paŭsotni knih.

Niejki nastaŭnik, jaki adbyvaŭ pakarańnie ŭ ahulnaj kamiery, padbadziorany prośbami tavaryšaŭ pa niadoli, viečaram paśla 19 hadzin pačaŭ raskazvać historyju Polščy. Jon havaryŭ cichim hołasam, i viaźni jaho ŭvažliva słuchali. Na praciahu niekalkich viečaroŭ jon raspavioŭ im usiu historyju Rečy Paspalitaj i pačaŭ kazać źmiest litaraturnych šedeŭraŭ. Jon staŭ dušoj viaźnicy, vakoł jaho sabralisia dvaccać piać čałaviek, jakija žyli ŭ toj kamiery.

Na žal, turemnaje načalstva parušyła hetuju harmoniju, pieravioŭšy nastaŭnika ŭ inšuju kamieru.

Viaźni pierad bramaj baranavickaj turmy. Niamiecki zdymak 1941 hoda. Krynica: 1871.by

Viaźni pierad bramaj baranavickaj turmy. Niamiecki zdymak 1941 hoda. Krynica: 1871.by

Pryvieźli špijonaŭ

Čarada doŭhich šerych zimovych dzion pieraryvaje siensacyja. Pryvieźli špijonaŭ! Turma naelektryzavanaja, bo ŭsich sudzić Nadzvyčajny sud.

Siamiora źniavolenych źmieščanyja razam u ahulnuju kamieru, pad pilnaj achovaj, nie majuć znosin ź inšymi źniavolenymi. Pa turmie chodziać čutki, što «abvinavačańnie im užo ŭručana», dajucca sutki na ŭsie zajavy i prośby. Vyznačanaja data pasiadžeńnia.

Hladžu abvinavaŭčy akt. Suviaź z susiedniaj krainaj. Špijonstva. Jany pierajšli miažu, kab naviedać svaich rodnych na tym baku, trapili ŭ ruki savieckich śpiecsłužbaŭ. Tam im pastavili ultymatum: albo ich vykidajuć nazad u Polšču, albo jany raskazvajuć nieabchodnuju infarmacyju, kab zastacca ź siemjami.

Jany dajuć siabie spakusić. Zajmalisia špijanažam, danosili ab stanie daroh, mastoŭ, čyhunak i tranšej. Płacili kiepska, pa 20-25 złotych.

Va ŭsich kamierach viaźni havorać tolki pra «śmiertnikaŭ», niekatoryja varožać, vykazvajučy mierkavańnie, što ŭsich siemiarych nie paviesiać.

Hladžu padsudnym u vočy — nibyta spakojnyja, ale ŭsio ž u ich tojacca strach i cichaje pytańnie: «A ci nas usio ž paviesiać?» Samamu starejšamu — 38 hadoŭ, astatnim — ad 23 da 30. Jany prosiać vysłać depiešu viadomamu advakatu ŭ nadziei, što toj zojmiecca ich abaronaj i vyrvie z kipciuroŭ śmierci. Inšyja prosiać vyklikać śviedkaŭ svajoj byłoj łajalnaści. Hetyja prośby nie dapamahajuć, bo advakata pryznačyła dziaržava.

Rašeńnie suda i raźvitańnie z rodnymi

Nabližajecca dzień suda. Siarod viaźniaŭ uzmacniajecca niezdarovy nastroj — niervovaść. Padsudnych pavieźli na sud, nieŭzabavie prylacieła viestka: usich prysudzili da śmierci. Ale iskrynka nadziei ŭsio ž jość: «Moža, pamiłuje pan prezident — moža, choć kaho pamiłuje».

Adpravili zapyt u Varšavu. Tym časam turemnaje načalstva addaje zahad pabudavać šybienicu. Viaźni, jakija pracujuć u turemnych majsterniach, kateharyčna admaŭlajucca supracoŭničać. Budoŭlu pačynajuć sami nahladčyki. Turemnyja kuźni nie chočuć vyrablać patrebnyja kruki, nie chočuć ich vyrablać čyhunačnyja majsterni, ich treba zamaŭlać u horadzie.

Asudžanyja znachodziacca ŭ kamiery pobač z žanočaj turmoj i špitalem. Jany vykurvajuć cyharetu za cyharetaj, navat kali robiać vyhlad, što całkam spakojnyja i hatovyja da horšaha. Im dazvolili raźvitacca ź siemjami, jakija sabralisia la bramy turmy paśla abviaščeńnia prysudu. Padvodziać rodnych pad kraty, a z druhoha boku stajać asudžanyja. Nieŭzabavie ŭzdymajecca mocny lamant, płač žančyn i dziaciej, uźnikaje chaos. Nahladčyki ścišajuć šum i pahražajuć, što, kali nie budzie spakoju, vyvieduć asudžanych.

Padychodžu bližej, kab pačuć razmovy. «Ty paśla pryjdzieš i zabiareš maje boty i pinžak». «Nu, a jak ty budzieš?» «Mnie jany nie patrebnyja, mohuć navat zabić i pachavać hołym». Druhi: «Nie čakaj doŭha, a vychodź zamuž». «Chto voźmie mianie ź dziećmi?» «Maładaja ty, pryhožaja, maješ ziamielku, karovu, biary prymaka da siabie». «Karovy ŭ mianie ŭžo niama, pradała na advakata». «Škada, małaka ŭ dziaciej nie budzie, i advakat usio roŭna nie dapamoh». Druhi da siastry: «Ty, Hańka, nie lotaj za chłopcami, vychodź zamuž za Darafieja, choć sivy, ale haspadarlivy, sumlenny». «Ja nie chaču Darafieja, na čorta mnie stary dzied!» «Kali pojdzieš pa rukach, maci budzie paciecha: syn na šybienicy, dačka — apošniaja…». I h. d.

Nahladčyki dajuć znak spynić razmovu. Znoŭ uschlipy, hałašeńnie, kryki. Jany pryciskajucca adzin da adnaho praz kraty, prykładvajucca da krataŭ vusnami, a na vusnach zastajecca čyrvonaja pałasa ad žaleza.

Nahladčyki vyvodziać asudžanych, tyja pasiŭna sychodziać, azirajucca, šluć apošniaje pryvitańnie siamji. Za turemnaj bramaj staić kupka ludziej, jakija płačuć i narakajuć, uzajemna suciašajuć i ratujuć adzin adnaho.

Apošnija viečar i noč

Viačeru źniavolenym prynieśli ŭ kamiery, jeści nichto nie choča, tolki niervova kurać! Pacichu supakojvajucca, pačynajuć razmaŭlać. Usie ŭ iluzijach, što niejkaha adnaho pamiłujuć, chutčej za ŭsio — małodšaha Borysa.

Jany razvažajuć pra toje, kali prysud budzie vykanany, jak projduć 24 hadziny — ranicaj ci viečaram. A potym razmova pra toje, što ich čakaje, pra zamahilnaje žyćcio, ci jość raj i piekła, jak kaža pop, i ci bieśśmiarotnaja duša čałavieka.

Najbolš niervova ŭzbudžany Borys vystupaje ŭ roli fiłosafa i hieroja. «Hłupstva, — kaža jon. — Kali b było piekła i raj, byŭ by Boh, a kali b byŭ Boh, nie było b biednych i bahatych. Ja addaju pieravahu raju na ziamli, čym nieviadomaści na niebie, bo abiacanki, što cacanki, a durniu radaść. A miž tym hniju tut u halečy, pakutuju da kryvi, piać duš na paŭhiektary ziamli, pracavać ad śvitańnia da nočy — tut piekła, tut čyściec. Zatoje pajeduć u raj tyja, ź vialikimi žyvatami. U biednych raju niama ni tut, ni tam. Usio bajda».

Niahledziačy na takija ramovy, usie, akramia Borysa, vyrašyli pryniać pryčaście. «A voś viedajecie, što cikava, — skazaŭ Borys, — ci adrazu pryjdzie śmierć, ci jość cialesnyja muki? Ja pasprabuju, vina maja i tak samaja vialikaja, kali pamru — dyk budzie najlepiej. Ja paviešusia na pojasie, kali straču prytomnaść, zdymicie piatlu».

Uziali remień, nadzieli na šyju, začapili za kručok, na jaki łožak čaplajecca na sutki. Jon paviesiŭsia i adrazu straciŭ prytomnaść. Źniali ź piatli, jak niabožčyka. Toj, chto viedaŭ štučnaje dychańnie, pryvioŭ jaho ŭ prytomnaść. Kali ačuniaŭ, kaža: «Kazka, ničoha strašnaha, adrazu traciš prytomnaść i ničoha nie viedaješ. Škada, što viarnuŭsia».

Ale nahladčyk pahrukaŭ klučami ŭ dźviery i zahadaŭ spać.

Apošniaja noč, apošni vymušany son. Jany lažali, ale nie mahli zasnuć. Užo zadramali, jak Borys znoŭ spytaŭ: «Słuchaj, nie ŭsie my pamrom, niekaha pamiłujuć, niachaj tyja, što pamruć, padaduć znak žyvomu, jak tam na tym śviecie». «Zhoda! Nu, ale kali nas šaściora pamre i pryjdziem da ciabie, to i ty sa strachu da nas pojdzieš! I kali my ŭsie pamrom, dyk damo znać staršyni suda, jak vyhladaje piekła». Usie pyrsnuli śmiecham.

Jany pavolna zasynajuć, niechta jašče niešta skaža ŭ śnie, druhi zastohnie, a potym znoŭ zmaŭkaje.

Na dvary šeraja listapadaŭskaja noč. Zavyje viecier, niedzie daloka zabreša sabaka, pa niebie płyvuć chmary. Tolki harać turemnyja majsterni, pacichu rychtujuć draŭlany materyjał dla trunaŭ. Dla siami trunaŭ. Dla ludziej jašče žyvych, maładych, ciopłych, dla ludziej, ašukanych pracaj ahitataraŭ, dla ludziej, spakušanych prahnaściu ŭbohaha zołata.

A asudžanym śnilisia nizkija chatki, uzaranaja ziamla, maci, siamja, dzieci i svaboda.

Pakarańnie

Na zvanok abudzilisia jany, na apošni ciažki dzień svojho žyćcia. Śniedańnie amal nie jeli, u dvary ŭžo stajała palicyja «napahatovie». Špacyr źniavolenym admienieny. Pamylisia, pasieli vakoł adzin adnaho i zmoŭkli. Panavaŭ hniatlivy nastroj. Navat dziorzki Borys zmoŭk.

A 10.30 pryjechaŭ prakuror, pravasłaŭny śviatar i kiraŭnictva turmy. Jany zajšli ŭ kamieru asudžanych. Prakuror niervovym, krychu dryhotkim hołasam abviaściŭ, što prezident admoviŭsia ich pamiłavać, začytaŭ prysud i chutka syšoŭ.

Pop prystupiŭ da spoviedzi, cichim hołasam, niejak niedarečna vykazvajučy svajo suciašeńnie i nadzieju na Boha. Adzin Borys admoviŭsia ad spoviedzi i pryčaścia. «Ja nikoha nie zabivaŭ, ja abiacaŭ balšavikam, tamu što jany cisnuli na mianie, ale ja ŭrešcie ničoha nie zrabiŭ. Ja nie vinavaty».

Potym pačałasia ekziekucyja. Vakoł šybienicy ŭ dvary sabrałasia turemnaje i sudovaje načalstva, pop, palicejski adździeł, nahladčyki i kat z pamahatymi. Kat Maciejeŭski (znakamity ŭ mižvajennaj Polščy kat, jaki vykonvaŭ bolšaść prysudaŭ) byŭ zaniaty ŭ inšym miescy, tut vykonvali jaho abaviazki jahonyja vučni.

Volnyja prastory vakoł turmy byli pierapoŭnienyja natoŭpami ludziej. Jany sabralisia z samaj ranicy z horada i vakolic, išli, jak dzikija zhrai kryvažernych šakałaŭ, jakija adčuvajuć u pavietry vodar kryvi. Załazili na navakolnyja drevy i telehrafnyja słupy, na dachi blizkich damoŭ i vahonaŭ. Šturchalisia nie tolki mužčyny, ale, žach z žachaŭ, navat žančyny.

Šybienicu vidać zdalok, bo jana vyšynioj 4 mietry. Jak areli, ź dźviuma pietlami na dvuch mocnych krukach. Da jaje viadzie leśvica i mastok, płatforma padzielena na dźvie častki. Adna častka ruchomaja, padcisnutaja kałom, na druhoj — nieruchomaj — staić kat. Na ruchomaj častcy staić asudžany, kat nasoŭvaje jamu na šyju piatlu, potym nahladčyk adkidvaje pałku.

Paźniej mnie raskazvali, što byli vypadki, kali asudžany, padajučy, sa złości biŭ kata nahami ŭ žyvot. Asudžany hublaje aporu pad nahami i zavisaje ŭ pavietry.

Pieršym byŭ pakarany śmierciu Borys, jon da kanca ihraŭ rolu hieroja, prasiŭ nie zaviazvać jamu vočy. Kali lez na šybienicu, hladzieŭ na sonca, ale sonca nie było. Jon apošni raz udychnuŭ i ščymliva sustreŭsia vačyma z katam. Apošni admoviŭsia pryvodzić u vykanańnie prysud i kateharyčna zapatrabavaŭ, kab asudžanamu zaviazali vočy. Zahad vykanany. Kat nakinuŭ viaroŭku, daŭ znak pamočniku, toj prybraŭ kałok, pamost zachistaŭsia, Borys zavis u pavietry. Nohi jaho chistalisia, niby jon rabiŭ niekalki krokaŭ, cieła praciali sutarhi, pačałasia ahonija. Kali cieła supakoiłasia, jaho źniali ź viaroŭki, doktar pravieryŭ puls i kanstatavaŭ śmierć. Cieła advieźli na skład, dzie znachodzilisia truny.

Pakarańnie śmierciu ŭ mižvajennaj Polščy.

Pakarańnie śmierciu ŭ mižvajennaj Polščy.

Pačałasia dalejšaja ekziekucyja, ale ciapier viešali adrazu pa dva čałavieki. Asudžanyja vychodzili basanož u adnoj kašuli, usiu vopratku pakidali dla svaich siemjaŭ. Adzin prynios miašok z chlebam i sałam. Razam ź ciełam pakłali heta ŭ trunu.

Jak u turemnych majsterniach nie chacieli budavać šybienicu, tak spakojna rabili truny: nad imi pracavali ŭsiu noč. Jany byli zroblenyja z najlepšaha materyjału, ababityja čystaj habloŭkaju, uvažajučy, jak apošniuju pasłuhu.

Paśla abiedu siem trunaŭ, nakrytych kapami, vyvieźli na hruzavym aŭtamabili. Na mohiłkach ich nie chavali, brackaja mahiła na pustym poli pryniała pakaranych. Spraviadlivaść realizavanaja.

«Niadobry zakon u biełaha čałavieka, — skazaŭ by indziejec, — dvoje viešajuć treciaha».

Zaŭvaha pierakładčyka

Aŭtar repartažu Mikałaj Mironavič, kapitan zapasu, jaki adbyvaŭ źniavoleńnie ŭ Baranavičach za ŭdzieł u dueli, chutčej za ŭsio apisaŭ śmiarotnaje pakarańnie, jakoje adbyłosia 27 listapada 1931 hoda ŭ Baranavičach.

Jak pisali miasovyja haziety, «25 i 26 listapada ŭ Baranavičach Nadzvyčajny sud razhladaŭ spravu šajki špijonaŭ, jakaja była likvidavana słužbaj biaśpieki ŭ hetym miesiacy i jakaja dziejničała ŭ Staŭbcoŭskim, Niaśvižskim i Baranavickim pavietach. Paśla razhladu spravy trybunał vynies prysud 7 špijonam: pakarać Ničypara Ćvirku, Mitrafana Kazieja, Jana Borysa, Mikałaja Tarakoviča, Anatola Kacickaha, Jana Sarakovika i Alaksandra Skačko da śmiarotnaha pakarańnia praz paviešańnie».

Zhodna sa śledstvam, jany «pradali ŭ CCCR płany čyhunačnych stancyj Baranavič, Słonima, Staŭbcoŭ, Haradziei, Paharelcaŭ i inšyja dadzienyja. Vyjšli na ich tady, kali jany sami prapanavali polskaj vyviedcy svaje pasłuhi, abiacajučy pradać savieckija źviestki. Adnak vyjaviłasia, što ich dakumienty byli falšyvyja i sfabrykavanyja savieckaj raźviedkaj. Prypiortyja da ściany, asudžanyja va ŭsim pryznalisia. Usie jany — žanatyja».

Miranovič, vidać, pamyliŭsia ŭ artykule, nazvaŭščy Borysa ateistam, bo admoviŭsia ad spoviedzi Ničypar Ćvirka. Zhodna miascovych haziet, «pieršym pakarali Borysa, jaki ŭvieś čas da kanca ščyra maliŭsia. Usie asudžanyja taksama mieli mahčymaść spaviadacca, akramia Ćvirki, jaki admoviŭsia razmaŭlać sa śviatarom. Pavodzili siabie asudžanyja ahułam spakojna. Apošnim, užo samotnym, byŭ pakarany Kaziej, čyhunačnik z Baranavič. Akt ab pakarańni byŭ padpisany a 14-j hadzinie. A 15-j hadzinie pakaranych pachavali».

Клас
15
Панылы сорам
6
Ха-ха
1
Ого
10
Сумна
35
Абуральна
20