Pra Aleha Biabienina ŭzhadvaje kiraŭnik «Svabodnaha teatra».

Za 16 hod siabroŭstva ŭ mianie nie było nivodnaj nahody, kab adčuć, što ŭsio moža skončycca voś tak. Nie jaho charaktar, uličvajučy, jak mocna jon lubiŭ svajho syna.

Jon nikoli nie byŭ depresiŭnym čałaviekam. Naadvarot, heta byŭ čałaviek, jaki suciašaje, supakojvaje inšych, a nie jaho ŭcichamirvajuć. Ja bačyŭ jaho nie depresiŭnym navat, a zakłapočanym tolki adnojčy. Kali jon u mianie žyŭ niejki čas paśla razvodu. To jon navat kuryć nie pačaŭ.

Nievierahodnaje pačućcie humaru. Aleh i sam lubiŭ pažartavać i zaŭsiody hatovy byŭ padtrymać u hetym inšych. Tak, u mianie jość znajomyja ludzi, pra jakich ja mahu skazać, što jany schilnyja da padobnaha. Ale heta nie pra Aleha, nie jaho psichatyp.

Aleh byŭ prafiesijanałam, jakich, na maju dumku, pa palcach adnoj ruki ŭ Biełarusi možna pieraličyć. U «Imia» jon pryjšoŭ, kali jamu i 20 hod nie było. Chto b moh padumać, što hety chłopčyk praz paŭhoda-hod stanie načalnikam adździełu navinaŭ? U pošuku navinaŭ jamu roŭnych nie było. Toje, jakim mocnym, papularnym staŭ sajt Chartyi, dziakujučy Alehu, taksama samo za siabie havoryć.

Aleh byŭ spakojnym, adekvatnym čałaviekam. Biez prablemaŭ z ałkaholem i kamunikacyjaj, jak heta časta nazirajecca ŭ žurnalisckim asiarodku. Jon znachodziŭ movu ź lubym supracoŭnikam.

Pracujučy žurnalistam, Aleh nieadnojčy traplaŭ u milicyju. My jašče žartavali, kažučy, što dla dasiahnieńnia ŭzroŭniu sapraŭdnaha žurnalista treba nieadnojčy pasiadzieć u pastarunku. Nie da žartaŭ stała, kali paśla «Čarnobylskaha šlachu» ŭ 1997-m jaho vykrali i vyvieźli za horad u les, adabraŭšy asabistyja rečy. Aleha prystrašyli, kab pisaŭ pamieniej. Ale jaho heta tolki bolš mabilizavała. Jon złaviŭ paputku i, jak tolki pryjechaŭ u horad, adrazu pajšoŭ u redakcyju. Pa jaho vačach ja zrazumieŭ, što jon nasamreč pieražyŭ, choć vyhladu jon i nie padavaŭ. Hetyja vypadki tolki hartavali Aleha.

Jak čałaviek nievierahodnaha charaktaru jon siabie prajaviŭ u časie napadu erenješnikaŭ na Andreja Sańnikava ŭ 1999-m. Jon sa Źmitrom Bandarenkam faktyčna vyratavaŭ žyćcio Sańnikavu. Treba było bačyć, jak jon adnačasova biŭsia ź niekalkimi napadnikami, adciahvajučy ŭvahu na siabie, spyniaŭ aŭto.

Ciažka pra heta ŭsio havaryć. Šmat niesupadzieńniaŭ u hetaj spravie. Pakul nie mahu pra ich havaryć.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?