Ihar Buzoŭski, toj, što pieršy sakratar CK BRSM, zajaviŭ, što biełaruskaja moładź padtrymlivaje dziaržaŭnaje raźmierkavańnie vypusknikoŭ navučalnych ustanoŭ. Maŭlaŭ, čas, kab admianić jaho, nie naśpieŭ. Ale pierš jak naśpieje, mahčymy varyjant raźmierkavańnia pa žadańni…

Zajavie hetaj dva tydni. Majmu asabistamu raźmierkavańniu 51 hod.

Atrymlivajecca, što za paŭstahodździa ničoha ŭ dziaržavie nie źmianiłasia. Nie źmianiłasia navat toje, što aktyŭnaje siabroŭstva ŭ kamsamole, a zaraz u BRSM, davała i daje peŭnyja mahčymaści ŭładkavacca ŭ žyćci pa ŭłasnym žadańni.

Što praŭda, žadańni i mahčymaści roznyja. Raniej — kamu Minsk, kamu Maskva, kamu paleskaja vioska. Siońnia — kamu čarnobylskaja vioska, kamu Paryž. Minsk — heta tak, pa darozie…

Paŭstahodździa tamu, kali ty draŭ horła na kamsamolskich padmostkach ci rvaŭ na hrudziach saviecka-patryjatyčnuju kašulu, Minsk, nu a potym i Maskva, byli harantavany — ci to praz «orhany», ci to praz partyjna-partyzanskija suviazi, ci to praz «orhany» i suviazi razam.

 Ci to praz dačok upłyvovych asob.

«Voś pabačycie, z hetym biełym futram ažaniusia!» — abjaviŭ znajomy pieršakurśnik z žurfaku, kali ŭpieršyniu ŭbačyŭ jaje zdalok.

Jak siońnia, pierad vačyma praniźlivy śniežański tuman, kłubicca vakoł žoŭtych lichtaroŭ… «Biełaje futra» pierachodzić vulicu, naŭprost da doma, dzie žyvuć znakamityja navukoŭcy. Ja viedaju «biełaje futra», dačku akademika, my siabrujem… «Valera, — śmiajusia, — jana vychodzić zamuž za majho siabra, užo piarścionki kuplenyja…» Valera, jaki pryjechaŭ adniekul z rasijskaj pravincyi i chodzić tolki ŭ vyćviłaj himnaściorcy, moŭčki ŭśmichajecca, navat paznajomić nie prosić…

Toje, što padałosia žartam, ździejśniłasia adrazu paśla Novaha hoda.

Napiaredadni niejkim čynam jon apynuŭsia ŭ adnym ź joj samalocie da Ryhi… Takoje voś raźmierkavańnie pa ŭłasnym žadańni. Nu, a jakaja «rajonka» nie dačakałasia «maładoha śpiecyjalista», mierkavać nie vypadaje…

Zrešty, kłasičny siužet. Mo i dla astatniaha śvietu, dzie moładź nie viedaje dziaržaŭnaha prymusu. Adno tolki adroźnieńnie: naša dziaržava hulaje ŭ svaju hulniu, žyćcio — u svaju.

A tyja, chto nie draŭ horła, nie rvaŭ kašulu i nie zalacaŭsia da «biełych futraŭ», sabralisia viasnovym viečaram 1963 hoda ŭ pakojčyku studenckaha internata na Dzimitrava (taho, što niadaŭna źnieśli z praśpiekta Pieramožcaŭ), razasłali na padłozie mapu Biełarusi, parasstaŭlali pa «svaich» vioskach kilišyki…

Miž tym kožny, chto paličyć, što takim čynam śviatkavaŭsia dziaržaŭny prymus ci apłakvalisia niaspraŭdžanyja mary, vielmi pamylicca. Amal usie, chto źjazdžaŭ tady nastaŭničać u vioski, adznačylisia padčas vučoby ŭpartaj, a chto i talenavitaj navukovaj pracaj, šmat kaho navukovyja kiraŭniki ciahnuli ŭ aśpiranturu… Nie, u tych kiliškach na mapie Biełarusi było niešta inšaje.

Taho «napoju» siońnia niama.

A voś u tajamničyja łabirynty dziaržaŭnaha raźmierkavańnia patrapiŭ praz hod nastaŭnictva, kali mnie prapanavali pracu ŭ «Čyrvonaj źmienie», i ja viarnuŭsia ŭ rodny horad. Viadoma, zdradziŭ…

 Praca nie pajšła. Adna sprava — pisać u hazietu, zusim inšaja — u haziecie pracavać.

Da ŭsiaho — viedać hazietnuju technałohiju, jakuju na histfaku nie vykładali. Praz dva miesiacy Žora Klabanaŭ, mo chto pamiataje viadomaha na toj čas žurnalista, vyciahnuŭ adniekul ź nietraŭ vializnaha piśmovaha stała haru zžaŭciełych papak i kinuŭ na abdziortuju pavierchniu: «Tut listy čytačoŭ za dvanaccać hadoŭ. Treba adkazać». Ledź nie da stoli ŭźniaŭsia jedki pył, i ja zrazumieŭ — treba sychodzić.

Syšoŭ u abłana: chaču viarnucca ŭ viosku. Adkaz — niama vakansijaŭ.

Syšoŭ u Ministerstva adukacyi: chaču viarnucca ŭ viosku. Adkaz — niama vakansijaŭ.

Napisaŭ čamuści ŭ Kałuhu: u lubuju viosku pajedu. Ułasna kažučy, viedaju čamu — Sałžanicyn, «Matrionin dvor»… Adkaz — nie majem patreby.

Pa ŭsim SSSR, nie tolki pa Biełarusi, stajaŭ stohn: nie chapaje viaskovych nastaŭnikaŭ!

Sapraŭdy nie chapała. Ale dla tych, chto pracavaŭ, heta było ci nie adzinaje vyjście, kab padvysić zarobki. Dy ja sam vykładaŭ ažno piać pradmietaŭ!

…Siońniašniaje viaskovaje nastaŭnictva — asobnaja balučaja tema. Šukać u karotkich natatkach pra niekatoryja pryhody raźmierkavańnia adkazy, čamu ŭłada i jaje «bajavy atrad» tak zacikaŭleny ŭ zachavańni hetaha zatupiełaha instrumienta pryhońnictva, taksama nie vypadaje — jany daŭno znojdzieny. Adno nahadaju: BRSMu vielmi chočacca i nadalej isnavać na dziaržaŭnyja hrošy.

Tyja b hrošy — dy nastaŭnikam. Dy na padtrymku inšych hramadskich moładzievych struktur. A tut — «padajcie viečna maładym».

I padajuć. I nie tolki ź biudžetu. Sam bačyŭ u cyrulniach abjavy pra źnižki dla čalcoŭ BRSM.

Nie viedaju, ci zachavalisia tyja źnižki dasiul, stryhčysia ŭ cyrulniach dla moładzi mnie ŭžo biez patreby. Ale viedaju, što inšuju moładź, naprykład, z «Maładoha frontu», čas ad času raźmiarkoŭvajuć pa inšych cyrulniach. Tych, dzie ŭvohule stryhuć biaspłatna.

Biez uliku žadańnia.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?