Štučnaje śviatło apieracyjnaj razdražniała i mulała vočy. Staraja sanitarka vadziła anučaj pa čornaj abiŭcy kresła, trymajučysia za mietalovuju padstaŭku dla kaleniaŭ i niešta marmyčučy sabie pad nos. Levaruč ad jaje, za stolikam, zavichałasia toŭstaja miedsiastra, raspakoŭvajučy bliskučyja pakunki ź instrumientami i rychtujučy injekcyi. Za joj la šafy z rasčynienymi dźviercami stajała maładaja daktorka. Jana vybirała sabie prazrysty fartuch i prymiarała akulary. Dźviery adčynilisia, i ź ciemry kalidora vyjšli dźvie dziaŭčynki ŭ chałatach i biełych kapturykach z maskami na tvarach. Abiedźvie byli krychu maładziejšyja za daktorku ŭ akularach.

— Dobry dzień. My studenty na praktycy, i chacieli b …

— Jasna, — abarvała ich toŭstaja miedsiastra, — stańcie kala ścienački i nazirajcie, chutka ŭžo pačniem, tolki nie zaminajcie doktaru. Vy lepš skažycie: ci siadziać tam na kalidory našy žančynki?

— Tak. Siadziać i mnoha.

Miedsiastra ŭziała žoŭtymi palcami historyi chvaroby i svaim ci to farynhitnym, ci to prakuranym hołasam moviła:

— Lepš nie stojcie daremna, idzicie i pakličcie pacyjentku Daniluk.

Ale dziaŭčaty nikudy nie vychodzili, jany byli tut pieršy dzień i jašče nie mahli siabie pavodzić tak volna, jak miedsiastra, jakaja im zdałasia macioraj tut.

Raptam rasčynilisia dźviery, i ŭ manipulacyjnuju ŭvajšoŭ chudzieńki, krychu ssutuleny małady aniestezijołah. Dziela pryliku jon abyjakava pryvitaŭsia i apuściŭ vočy dołu. Jon čakaŭ raboty.

— Siarhiej Piatrovič, my ŭsie vas užo začakalisia — nu majcie sumleńnie, dzie ž vy badziajeciesia, — tarachcieła miedsiastra, ale nie paśpieła skončyć, bo dźviery znoŭ rasčynilisia.

Na parozie stajała zusim maładaja žančyna ŭ ciomna-čyrvonym, amal barvovym chałacie. Jaje rusyja vałasy byli sabranyja ŭ kukłu, vydajučy niejkuju dziŭnuju vypnutaść iłba.

— Vy Daniluk? — spytałasia miedsiastra

— Tak.

— Nie stojcie na parozie, zachodźcie i skidvajcie chałat. Ci, moža, pieradumali? U nas i biez vas zašmat raboty, a vy jašče vahajeciesia.

— Žančyna, kładziciesia, — aniestezijołah narešcie pieraniaŭ estafietu i praciahnuŭ: — Alerhija, sutarhavy sindrom, epilepsija — mo štoś z hetaha majecie?

Maładzica zdymała chałat, zatym čyrvonyja karunkavyja majtki i admoŭna vadziła hałavoju. Jana niejak pavoli, byccam kulhajučy, išła da kresła, na jakoje joj ukazvała staraja sanitarka svajoj anučaj.

— Oździ-vo, siudy łažysa, maja dzieŭčyna, — kraktała sanitarka, praciahvajučy vadzić anučaj pa nievialičkich šafkach z chirurhičnym ryštunkam.

Pacyjentka, skryviŭšy vusny, byccam ad harkačečy, sieła na kresła i zatym pakłała nohi na mietalovyja žałaby.

Pakul jana rychtavałasia, aniestezijołah ahladaŭ ciomny kalidor. Na ŭsłonach siadzieli roznyja žančyny: maładzicy, kabiety, ciotki, starejšyja i maładziešnyja, viaskovyja i haradskija. Usie jany ŭtvarali saboj kamandu, adzin hulec jakoj uvajšoŭ na pole i prachodzić admysłovaje vyprabavańnie.

— Nu i raboty ŭ vas siońnia! A ja paśla sutak, vyspacca mnie ŭžo nie nakanavana, — pracirajučy akulary, havaryŭ Siarhiej.

— Nu, vy skažacie, vy prosta ŭ nas jašče nie pracavali, dla nas heta jašče mała. Hlańcie na Marharytu, jana tolki pieršy hod pracuje, a ŭsio ŭžo biez starejšych daktaroŭ robić i nie narakaje.

Marharyta, małady akušer-hiniekołah, zavichałasia z praktykantkami. Jana času daremna nie hublała, a pakazvała praktykantkam asnovy pochvavaha daśledavańnia. Praktykantki adna za adnoj zazirali ŭ toje samaje miesca, adkul pachodzić čałaviečy rod, i słuchali, jak pravilna «ŭvachodzić lusterkami», sanitarka cichmiana stała ŭ kucie,niešta marmyčučy.

— Nie pieradumali? — Marharyta, pahladajučy na studentak, uśmiešliva pytałasia.

Dziaŭčyna, razumiejučy pytańnie, admoŭna pachitała hałavoj, zapluščyła vočy i mocna ścisnuła skivicy — miedsiastra ŭvodziła lakarstva. Cieła rabiłasia nieruchomym, aproč stupniaŭ, jakija vymaloŭvali ŭ prastory dzivosnyja kruhi małoj aplitudy i intensiŭnaści. Kali padrychtoŭka skončyłasia, dziaŭčyna na imhnieńnie zirnuła na vychadu, a zatym prymružyłasia.

Aniestezijołah hladzieŭ na hadzińnik i niešta ličyŭ, zatym hlanuŭ na dziaŭčynu i stanoŭča kiŭnuŭ hałavoj daktorcy:

— Možacie pačynać!

Pryniaŭšy hetyja słovy da dziejańnia, doktarka adchisnułasia ad kalen dziaŭčyny, za jakija trymałasia, razmaŭlajučy sa studentami:

— Da jakoha terminu možna abort rabić vyskablivańniem? Što, nie viedajecie? Čaho maŭčycio? — vybirajučy patrebny instrumient, moviła daktorka.

Dźvie praktykantki moŭčki pazirali na chirurhičny ryštunak. Jašče zusim nie abaznanyja ŭ hiniekałohii, jany niaŭciamna razhladali mietalovyja pałački roznaj formy i daŭžyni. Adnu ź ich, bolš padobnuju na viazalnuju śpicu, daktorka ŭziała ŭ ruki.

— Nu što, nie viedajecie? — daktorka ŭchmylnułasia. — A heta što? — trymajučy śpicu pierad saboj, pytałasia ŭrač i, nie čakajučy adkazu, praciahvała: — Heta zond, jakim daŭžyniu matki praviarajuć.

Zatym jana ŭziała pryłady, padobnyja da nažnic, i zacisnuła imi huby šyjki matki i moviła studentcy, jakaja stajała pravaruč:

— Trymaj, budzieš maim pieršym asistentam. Hałoŭnaje, nie varušycca i nie dryžać.

Śpicaj uvajšła ŭ matku, pravieryŭšy jaje na daŭžyniu. Zatym pačała ŭtorkvać mietalovyja pałački, spačatku vuziejšyja, zatym bolš šyrokija.

— Heta pašyralniki Hiehara, treba ž nam pašyryć kanał, kab vyskrabci ŭsio daščentu.

Pacyjentka lažała cicha, aniestezijołah «spaŭ hałavoj», miedsiastra nazirała, a sanitarka huhniaviła štości ŭ kucie, uźnikała adčuvańnie, što jana maliłasia. Daktorka ŭziała kiuretku, jakaja taksama nahadvała śpicu, ale mieła na kancy vostruju zakrainu, jakoj možna było zrazać i vyskrabać usio niepatrebnaje i niepažadanaje.

— Nu, dzieci, pačynajem. Tolki trymajcie lusterki i ščypcy ćviorda, a to matku i pratnuć možna.

«Pluch — ploch —pluch» — rečyva ściakała ŭniz pa mietalovaj pavierchni i pluchałasia ŭ bliskučaje jomišča. Ruka ŭ palčatcy sprytna vyskrabała mietalovaj piatlej-kiuretkaj usio, na što natyrkałasia. Usio, što ličyła lišnim. Daloka nie ŭsia kryvavaja masa traplała ŭ jomišča, značnaja častka jaje zastavałasia na ściohnach, na połavych hubach.

— Aj, aja-jaj… — zastahnała pacyjentka.

— Trymajcie jaje, Valancina Ivanaŭna, mnie ŭsio ž jašče pracavać, — vysokim,pisklavym hałasočkam prasiła doktarka miedsiastru.

Toŭstaja niaŭkludnaja miedsiastra navaliłasia ŭsim ciełam na kaleni pacyjentki, dastała ručnik, machry jakoha tyrčali z kišeni chałata i akryła im jaje rot.Doktarka miž tym praciahvała.

Rudyja kudzierki vałasoŭ vytyrkalisia z-pad vysokaha biełaha kapturyka, a daŭhavaty nos jak by paŭtaraŭ ruchi ruki, jakaja kruham chadziła, pa matcy kiuretkaj. Krychu vysunuty jazyk vydavaŭ jejnuju zasiarodžanaść. Doktarka pracavała pieršy hod. Abort byŭ taksama dla jaje pieršym, i jaho treba było vykanać bliskuča. Nie schibić pierad kalehami, jakija stajali pobač i nazirali.

Pacyjentka praciahvała ruchać ściohnami i stahnać. Asabliva hučna — kali piatla ŭvachodziła hłybiej. Jana była biez prytomnaści, ale raz-poraz raspluščvała vočy i vykrykvała niešta nievymoŭnaje. Miedsiastra trymała jaje.

— Siarhiej, nu zrabicie što-niebudź z hetaj krykuchaj, jašče krychu — i ja zakančvaju.

Aniestezijołah šapnuŭ niešta siastry, i taja pačała zapraŭlać ukoł. Ruki panienki byli raźviedzienyja šyrej za ściohny, jana była što ŭkryžavanaja. Jejnyja stohny nahadvali kałychańni majatnika, jany to ŭzmacnialisia, siahajučy najvyšejšych častotaŭ, to panižalisia.

 Miž tym rečyva pačynała radzieć i ŭtvarała burbałki, padajučy na bočkapadobny łatok. Ruchi stali šyrejšymi, valniejšymi. Daktorka vyskrabała apošniaje.

— Studenty, ci čujecie skryp pałazoŭ? Heta značyć — kaniec. Pryjechali! — moviła jana i, źniaŭšy zavezhany kryvioju fartuch, nieachajna kinuła jaho ad siabie ŭ kut, da inšych brudnych anuč.

Daktorka tryumfavała. Jaje vočy zaharelisia radaściu i ŭpeŭnienaściu. Jana nakiravałasia da vychadu.

— Nu što, chadziem historyju chvaroby pisać, ad pisaniny nas nichto nie vyzvalaŭ.

Na kalidory stajaŭ stoł z historyjami chvarobaŭ, za jaki pasieli maładyja miedyki.

— I treba ž tak, takoje supadzieńnie! Rabiła abort poŭnaj ciozcy — Daniluk Marharycie Alehaŭnie — i z hoda majho, 1991. Nu i byvaje ž. I pieršaja jejnaja ciažarnaść, i, darečy, moj pieršy pieršy ŭ žyćci abort.

Ź vialikaj apieracyjnaj vyjšła zahadčyca adździaleńnia. Tolki što z apieracyi, strudžanaja, ale ščaślivaja dobrym sychodam, jana pryvitała maładuju kalehu.

— Jak spravy, Rytka, usio ŭdałosia?

— Tak, Zinaida Hieorhijeŭna, za 10 chvilin usio vyskrabła.

— Što ž, vinšuju, bajavyja chreśbiny ty ŭžo prajšła. A vam, studenty, ci spadabałasia ŭ nas?

Praktykantki moŭčki pakivali hałovami. Im karcieła ŭžo iści dadomu.

— Roŭna praz hod vy pryjdziecie da nas i budziecie rabić toje ž, što i my, a pačniecie vy z abortu. Dobra, na siońnia dla vas usio, biažycie, dziaŭčatki, vašy kavalery ŭžo zmarnieli biez vas. Tolki na preziervatyvy nie zabudźciesia, kab našymi pacyjentkami nie stać, — hrubym hołasam viesieła vydavała daśviedčanaja zahadčyca adździaleńnia.

Usie vybuchnuli rohatam. Nie śmiajałasia chiba što staraja sanitarka, jakaja ad vialikaj kolkaści hadoŭ nie ŭsio i dačuła. Tym časam dziaŭčyna ŭ apieracyjnaj aprytomnieła. Heta zaŭvažyła staraja i pakrysie pakulhała pa jaje. Hałoŭny abaviazak sanitarki — supravadžać pacyjentak nazad u pałatu. Praz chvilinu dziaŭčyna sastupiła miesca druhoj žančynie ŭ čarzie na abort, jakaja čakała na kalidory. Dziaŭčyna abchapiła staruju za šyju, i jany cichieńka pakročyli. Dziaŭčynu vadziła ŭ kosiki, jana chistałasia, bo ŭsio jašče była pad uździejańniem lekaŭ. Ale staraja mužna i ŭstojliva viała jaje da pałaty. Jana nie zaŭvažała i, kaniečnie, nie mahła adčuvać kryvi, jakaja curkom źbiahała pa ściohnach, jana nie bačyła čyrvonych plamaŭ na padłozie.

— Stojcie, — kryknuła miedsiastra. I, uziaŭšy bieły ručnik, mokry ad vozhaŭ i śloz, što pryniesła z saboj pacyjentka, biehła da dziaŭčyny i sanitarki.

— Siamionaŭna, na, prasuń joj miž ściohnaŭ, bo kroŭ idzie, — skazała miedsiastra i pabiehła nazad, rychtavacca da čarhovaj pracedury.

Dziaŭčyna bolš nie płakała, jana cichieńka padśmiejvałasia i niešta marmytała, hledziačy na staruju. Ručnik čyrvanieŭ, užo amal nie było adroźnieńniaŭ pamiž jaho koleram i koleram chałata.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0