Tak stałasia, što ŭčora trapiŭ u niepryjemnuju situacyju. Mo hodnym ludziam budzie ŭ navuku.
Niadaŭna ŭ minskim hramadskim transparcie była ŭviedziena ŭ karystańnie novaja sistema apłaty za prajezd, tak zvanyja validatary. Hetaja padzieja nie abyšła bokam našych kišeńnikaŭ. Dyk voś, zachodžu ja ŭ tralejbus, dastaju svajo partmane dy prykładaju jaho da validatara, kab apłacić prajezd, nu i kładu, jak zaŭždy, jaho nazad u kišeniu svajoj kurtki.
Prajechaŭšy paru prypynkaŭ, vychodžu i sa ździŭleńniem vyjaŭlaju, što moj hamaniec skrali.
Peŭna, kišeńnik, stojačy na prypynku, vysočvaje ludziej, jakija prykładvajuć prajazny dy kładuć jaho ŭ lohkadastupnuju kišeniu. Takim čynam, kišeńnik razumieje, u jakuju kišeniu leźci. Tamu, spadarstva, nadziejna chavajcie svaje hamancy paśla apłaty prajezdu, kab nie stać achviaraj złodzieja!