Stužka «HaraŠ», źniataja scenarystam i dramaturham Andrejem Kurejčykam za mizernyja hrošy, vyklikała ščyruju cikavaść hledačoŭ i akupiłasia ŭ prakacie za pieršy tydzień. Andrej raspavioŭ «Našaj Nivie», jak jon vyrašyŭ zdymać svajo kino, kolki hrošaj na heta patrebna i čamu jon nie choča źjazdžać ź Biełarusi. 

Andrej Kurejčyk na zdymkach filma «HaraŠ». Fota inerfax.by.

Andrej Kurejčyk na zdymkach filma «HaraŠ». Fota inerfax.by.

«Naša Niva»: «HaraŠ» pakazvaje nadziva dobryja vyniki ŭ prakacie. Vy ździŭlenyja?

Andrej Kurejčyk: I tak, i nie. Spačatku jon vielmi dobra streliŭ na fiestyvali «Listapad». Hetym zacikavilisia prakatčyki — kampanija «Interfilm», jakaja pakazvaje halivudskija błakbastary ŭ Biełarusi. Jany pabačyli patencyjał, pry tym što my nie mahli dać im ani kapiejčyny, bo rekłamnaha biudžetu ŭ nas nie było. I voś, vybrali termin relizu, zapuścili stužku ŭ prakat. Pryčym heta jašče nie samy lepšy čas dla našaha filma, bo, pa-pieršaje, usie iduć na «Dedpuł». Pa-druhoje, Dzień śviatoha Valancina — kali i jość film, jaki nie pavinien iści na heta śviata, to heta «HaraŠ» (śmiajecca). Tam niama kachańnia zusim. Ale jak vyjšła, tak vyjšła.

«NN»: Prakatnaje paśviedčańnie dali biez prablem?

AK: Tak. Ale ž kali film ŭ Minsku pakazvajuć, to ŭ abłaściach — pa-roznamu. U Hrodnie praviali pres-kanfierencyju sa stvaralnikami, pakazvajuć film, ludzi dobra jaho prymajuć. U Breście kino prakatvajuć, ale pres-kanfierencyju nie dali pravieści. U Homieli i Mahilovie čamuści ŭvohule nie dajuć pakazać film. U «Mahiloŭprakacie» prosta pierastali padychodzić da telefona. Ja nie viedaju, ci na miescy pierastrachoŭvajucca, ci što jašče… Ale čamuści voś prablemy. Moža, tamu, što kino pra drobnych biełaruskich pradprymalnikaŭ, a biełaruskija drobnyja pradprymalniki jakraz siońnia vychodziać na vulicy? Nu, heta supadzieńnie, my nie śpiecyjalna.

Uvohule, heta pakazvaje realnaje staŭleńnie da biełaruskaha kino. Hetyja ludzi nie razumiejuć, što, pakazvajučy «Dedpuł», jany vyvodziać valutu z krainy. Bo roŭna pałova hrošaj, jakija źbiare stužka, idzie studyi «Dyśniej». A hrošy ad biełaruskaha filma zastajucca ŭ krainie, na ich budzie źniaty novy film, biełaruskija artysty atrymajuć pracu… Tamu, choć u nas i abjaŭleny Hod kultury, u vobłaści kino — heta čarhovy raz Hod Amierykanskaj Kultury.

«NN»: A jaki biudžet u vas byŭ?

AK: Kala čatyroch tysiač dalaraŭ. Ich my ŭžo adbili. Uvohule, «HaraŠ» — pieršy biełaruski film, jaki akupiŭsia ŭ našym prakacie. I heta ŭ nas jašče było mała kopij, nam dali nie topavyja kinateatry. A my ŭsio ž pakazali navat lepšy vynik, čym rasijskija stužki, jakija vychodzili ŭ biełaruski prakat adnačasova z nami.

Uvohule, heta ŭsio pačynałasia jak chulihanstva. I my nie čakali, što nas zaprosiać na «Listapad», što ludzi nastolki zacikaviacca. Kamiercyjnaha płana nie było. Ale ž kino akupiłasia. Cikava, što tyja ž «My, braty» za kožny dalar, jaki jany zarabili, vydatkavali 122 dalary. A my za kožny dalar, jaki vydatkavali, zarabili jašče minimum dva.

Spačatku my chacieli rabić zusim maleńki prajekt, ale niejak heta razrasłosia… Niekatoryja sami paprasilisia — Evielina Sakura, jakaja zdymałasia navat u Michałkova, pazvaniła, skazała, što joj cikava… Pryčym roli dla jaje nie było, pryjšłosia admysłova pisać. I jana zdymałasia biez hanararu. Syšlisia prosta impulsy tvorčych ludziej. Na žal, my mahli zdymać vielmi abmiežavany termin, bo nam dapamahli z abstalavańniem, a brać jaho za hrošy my nie mahli. I, choć my viedali, što jość łakuny ŭ scenary, nie chapaje hrošaj… Ale my ŭsie vykłalisia na 150% — i voś, zdajecca, atrymałasia.

«NN»: A kudy pajšli hrošy? Na zarobak aktoram?

AK: U asnoŭnym. Heta była asnoŭnaja častka vydatkaŭ.

«NN»: A čamu mienavita Kulinkovič u hałoŭnaj roli?

AK: Ja zdymaŭ jaho jašče ŭ «Vyšej za nieba», jon mnie zapaŭ u dušu. Ja liču, što Kulinkovič — typovy hieroj siońniašniaj Biełarusi, jaki adlustroŭvaje epochu idealna. Jon čałaviek z savieckimi karaniami, što adlustroŭvajecca i ŭ im, i ŭ jaho tvorčaści, čałaviek składany, napaŭzłamany, darečy… Dvaisty: z adnaho boku, zabaronieny rokier, a ź inšaha — kałumnist «Sovietskoj Biełoruśsii». I voś hety kahnityŭny dysanans biełaruskaha hramadstva, hetaja eklektyka ŭ im. Jon pryvyk, niahledziačy ni na što, niejak vyžyvać. I pry hetym usim — jon mudry. Tamu ja adrazu bačyŭ jaho hierojem filma.

Trejler filma «HaraŠ».

«NN»: A pakaz u Strasburhu?

AK: My nie prapanoŭvali kino nikomu. Na forumie PARIE ŭ Strasburhu byli zapłanavanyja dyskusii: Siryja, mihranty… i postsaviecki śviet, postsavieckija ludzi. Čamu ludziam prapanujuć prajści transfarmacyju, kab potym žyć narmalna, a jany nie chočuć: iznoŭ vybirajuć Łukašenku, Pucina, žyćcio za 200 jeŭra ŭ miesiac.

«NN»: Narod nie choča?

AK: Abjektyŭna kažučy, tak, bo chacieli b, to b pamianiali. I voś na dyskusii ŭ Strasburhu jeŭrapiejcy chacieli zrazumieć, čamu ludzi, jakija žyvuć u składanych umovach, zadavolenyja i nie chočuć štości pamianiać. A «HaraŠ» jakraz vyjšaŭ i faktyčna byŭ pra heta. Tamu biełarusy, jakija pracujuć u Radzie Jeŭropy, vyrašyli hetaha čałavieka jeŭrapiejcam pakazać. Film, darečy, prajšoŭ vielmi dobra i dyskusija potym była vielmi cikavaja. Realna, dla jeŭrapiejcaŭ toje, jak i čamu my žyviem, — zahadka.

«NN»: A dla vas?

AK: Ja dumaju, što vinavataja pramyŭka mazhoŭ, pad jakuju trapili niekalki pakaleńniaŭ. Aktyŭnych i talenavitych vycisnuli z krainy, z astatnimi «pracujuć». Ja ž baču, naprykład, što, kali moj syn atrymlivaje ŭ škole padručnik, na vokładcy napisana «padarunak ad prezidenta».

«NN»: To bok nie ludzi sami takija, a ich takimi robiać?

AK: Tak. I ŭ Biełarusi, i ŭ Rasii. Uvohule, akramia Prybałtyki, postsavieckim krainam nie nadta šancavała, jany ŭsie traplali na niejkich idyjotaŭ.

«NN»: Vy šmat pracujecie i byvajecie ŭ Rasii. Jak vam?

AK: Mnie narmalna, bo ja pracuju z vydatnymi i adekvatnymi ludźmi. Ale ŭ Rasii ŭ bolšaści zvyčajnaha narodu adčuvajecca impieryjalistyčnaja haračka. Čytaju «Akajannyja dni» Bunina, dyk siońnia voś toje ž, što było paśla Lutaŭskaj revalucyi. «Ura, my ŭsich pieramožam, tolki my najlepšyja…» Voś takoje.

«NN»: Vy niejak kazali, što «vielmi žal, što maje dzieci žyvuć u siońniašniaj Biełarusi». Dyk a što vam pieraškadžaje tady źjechać? Francyja, Ispanija… Kudy zaŭhodna.

AK: Dyk tam maje dzieci chutka pieratvoracca ŭ francuzaŭ ci ispancaŭ. A mnie vielmi važna zachavać i vychavać ich biełarusami. Da taho ž, kali ŭsie aktyŭnyja ludzi źjeduć, tut uvohule pačniecca dehradacyja. Naša zadača — adradzić krainu, zrabić jaje lepšaj. Maja misija — tut.

«NN»: Paśla pośpiechu «HaraŠa» budziecie praciahvać zdymać biełaruskaje kino?

AK: Tak, uletku chaču źniać film. Historyja ŭžo jość.

«NN»: Vy kaliści ŭ intervju skazali, što kali b mahli, to źniali b pra Biełaruś čatyry stužki: kamiedyju, prytču, dramu i fantastyku.

AK: Tak, chacieŭ by. Kamiedyju ja b źniaŭ pra moładź, pra pacanvu, pakazać hetaje pakaleńnie. Drama była b pra žanočyja losy. Prypavieść — heta była b ekranizacyja majoj pjesy. Ja vielmi chacieŭ by źniać kino pa pjesie «Zhubleny raj» pra Kaina i Aviela, naprykład. A fantastyka budzie pra Bresckuju krepaść. Siužet ja ŭžo prydumaŭ.

«NN»: Pra vajnu?

AK: Zusim nie. Pra maładoha šlachcica z ChVIII stahodździa, jaki traplaje ŭ sučasny Brest i nie razumieje, što adbyvajecca. Adkul miaža z Polščaj? Čamu ŭsie razmaŭlajuć pa-rusku? Heta moža być klova.

«NN»: Darečy siońniašniaja moda na historyju, nacyjanalnuju simvoliku, jak da jaje staviciesia?

AK: Narmalna. Heta, dumaju, taki padśviadomy adkaz na rusifikacyju, na padziei va Ukrainie. Navat ža dziaržava pačynaje razumieć, što treba identyfikavać siabie jak biełarusaŭ. Bo inakš usie hetyja kazački tak śpiajuć adnojčy, što nam mała nie pakažacca.

«NN»: A što vas zacikaviła ci ŭraziła z apošnich biełaruskich knih, muzyčnych albomaŭ, filmaŭ?

AK: Mnie spadabaŭsia prajekt Andreja Kudzinienki «Chronotop'», choć jon vielmi taki elitarny, dla vuzkich kołaŭ. Ale heta važny prajekt. Z knih… Ja čytaŭ Marcinoviča, Arłova apošniaha, ale kab štości ŭraziła… Takoha niama.

«NN»: A kino? «My, braty» vam vielmi nie spadabalisia, ja viedaju.

AK: Darečy, naš film — heta alternatyva raźvićcia biełaruskaha kino adnosna «My, braty». Ja b, moža, i nie zdymaŭ «HaraŠ», kab nie byŭ tak aburany hetym biazdumnym marnavańniem hrošaj. Dziaržava ž nie maje hrošaj, heta ŭziata ŭ nas, tych chto płacić padatki. Kali b pradziusar Ždanovič zdymaŭ heta na svaje — ja b maŭčaŭ. Zamiest «Bratoŭ» možna było b źniać sto filmaŭ kštałtu taho ž «HaraŠa», zarabić hrošaj i pačać narešcie raźvivać naš kiniematohraf.

«NN»: A vy b sami pahadzilisia ŭznačalić prajekt nakštałt «My, braty», kali b vam prapanavali?

AK: Nie. Ja viedaŭ adrazu, čym heta skončycca. Bo rynak Biełarusi moža sabrać abmiežavanuju kolkaść hrošaj. Toj ža «Dedpuł» źbiare ŭ nas prykładna 500—600 tysiač dalaraŭ maksimum. I ludzi pavinny razumieć, što, kali ty vydatkoŭvaješ 5 miljonaŭ, ty ich nie zmožaš viarnuć. Anijak. U čym sens hetaha? Tym bolš, nu nie kaštuje takoje kino stolki. Kab my zdymali svoj «Haraš» pa kamiercyjnych cenach, jon abyšoŭsia b nam u 50 tysiač dalaraŭ. A «My, braty» — u miljon, nie bolš. Miljon, heta z Erykam Robiertsam, z toj Natašaj Ałam. Ja dumaju, što jana ŭvohule kaštuje 800 dalaraŭ za zdymačny dzień. A tam kolki było prapisana? 20 tysiač, zdajecca. Dobra było b, kali b prankiery pazvanili jaje ahientu. Ja ŭpeŭnieny, što možna było b damovicca za 800 baksaŭ.

Tamu «My, braty» – heta biessensoŭny vyvad hrošaj. Dziaržavu padmanuli. Pryčym nu choć by byŭ mastacki sens. A jaho ž taksama niama. Adna sprava davać hrošy Tarkoŭskamu, filmy jakoha buduć hladzieć sto hadoŭ pa ŭsim śviecie. A vydatkavać miljony na adnarazovy film? Navošta?

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?