Vybitny biełaruski paet nazvaŭ svoj vierš-vinšavańnie «Sabačaje ščaście».
Pažadaj mnie što-niebudź,
što možaš siastry, abo bratu
Pažadać na Kalady… Ja navat nie viedaju, što?
Navahodniaja jełka mirhaje —
i doŭžacca śviaty,
I stralaje
z šampanskaha korak
nad rekłamaju «supierłato».
Moža być, mnie bilecik nabyć?..
Jość ža ŭ śviecie šalonaja ŭdača,
niečakanaje ščaście,
što čakaje mianie adnaho!..
Ale chto
u padvorku
pad jełkaj
zadušliva płača?..
Pahladzieŭ — tam ščania.
I prynios ja dachaty jaho.
Kali śviata va ŭsich — i ŭ sabaki pavinna być śviata!..
Jon sahreŭsia, pajeŭ,
nie ździviŭšysia ščaściu svajmu…
Kali raptam udača
praminie ŭ Novy hod
tvaju chatu,
dyk sabaku
u chatu vaźmi… I paščaścić tabie, jak jamu!
0
0
0
0
0
0