Salist «załatoha składu» ansambla «Pieśniary» Anatol Kašaparaŭ — adzin ź niamnohich muzykantaŭ kalektyvu, za plačyma jakoha adzin šlub. Staž siamiejnaha žyćcia śpievaka — amal 37 hadoŭ. Ale, hledziačy na Łarysu i Anatola, nakolki jany žvavyja, iraničnyja, u heta ciažka pavieryć, piša Źviazda.

— Raskažycie, jak adbyłosia znajomstva?

Anatol: — Dzień byŭ lohki, usiaho tolki dva kancerty. Ja adpačyvaŭ u pierapynku pamiž kancertami ŭ niejkim zacišnym kutku Viciebskaha doma aficeraŭ. Ubačyŭ pryhožuju dziaŭčynu i pajšoŭ znajomicca…

Łarysa: — Jon pačaŭ z taho, što nie žanaty, žyvie ŭ Minsku z baćkami i małodšaj siastroj.

— A dziaŭčyna apynułasia za kulisami? Musić, fanatka «Pieśniaroŭ»?

Ł. — Ja pracavała mastackim kiraŭnikom Doma aficeraŭ. Viadoma, jak muzykant ja viedała, chto takija «Pieśniary», ale dakładna nie była z tych dziaŭčat, jakija pilnavali słavutych artystaŭ. Moj tata vajskoviec, i dziacinstva prajšło ŭ Azierbajdžanie. U Baku ja vučyłasia ŭ muzyčnaj škole, vielmi zachaplałasia kłasičnaj muzykaj. Niejak maja piedahoh dała mnie bilet na kancert «Pieśniaroŭ», skazała, što hety ansambl varta pasłuchać. Mianie vielmi ŭrazili dźvie pieśni: «Kryk ptuški» i «Śnieh» u vykanańni Uładzimira Mulavina i Juryja Dzianisava.

Paśla vychadu ŭ zapas tata rvaŭsia na radzimu, u Biełaruś. My pryjechali da svajakoŭ u Viciebsk, a jany kažuć: «Pieśniary» takuju kłasnuju pieśniu śpiavajuć. Uklučajuć radyjo «Majak», a tam jakraz «Vołahda». A Tola vielmi pravilna pradstaviŭsia pry znajomstvie. U bok žanataha mužčyny ja navat nie pahladzieła b, heta dla mianie pryncypova.

— Jak raźvivaŭsia raman?

A. — Imkliva. Na nastupny dzień pavioz Łarysu ŭ Minsk znajomicca z baćkami.

— Anatol, a kolki vam było hadoŭ, kali žanilisia? Zdajecca, vy nie śpiašalisia…

— Kali paznajomiŭsia z Łaraj, było 33, a jana na dzieviać hadoŭ maładziejšaja. Ja sapraŭdy nie śpiašaŭsia, choć u časy majoj maładości žanilisia rana, a ja pryjšoŭ u ansambl u 21 hod. Nu i praktyčna adrazu pačaŭ nazirać za siamiejnym žyćciom kaleh. Mnie zdavałasia, što jano zvodzicca da vyciahvańnia hrošaj z mužčyny, potym pajšli skasavańni šlubaŭ. Zrazumieła, što ja nie śpiašaŭsia.

Cisku z boku rodnych na mianie, maŭlaŭ, ažanisia, nie było. Ale hadoŭ tak u 30 ja padumaŭ, što para. Byŭ u mianie raman ź dziaŭčynaj ź Leninhrada. Zaprasiŭ jaje ŭ Minsk na try dni, a potym pamianiaŭ zvarotny bilet na dzień raniej. Nie mahu, kali na mianie cisnuć, nie pakidajuć nijakaj asabistaj prastory.

— Chto ŭ vas u siamji salist?

A. — My — duet. My ŭsio abmiarkoŭvajem. Razam prymajem rašeńni. I adno za adnaho, za dziaciej haroj staim!

Ł. — Časam my adnačasova pačynajem havaryć i pramaŭlajem adnolkavyja słovy.

— Dziaciej u vas troje. Dvoje naradzilisia ŭ Biełarusi. Musić, pakul nie dali kancert u radzilnym domie, žonku nie vypisvali?

A. — U nas usio było ścipła. Impravizavany kancert «Pieśniary» davali, tolki kali pieršuju žonku Mulavina — Lidziju Karmalskuju — zabirali z radzilni z Vałodziem-małodšym. Ja vam pa sakrecie skažu, što ŭsie našy dzieci farmalna pazašlubnyja. My ž raśpisalisia tolki ŭ 2007 hodzie ŭ Amierycy, kali nas hetaja tema jurydyčna prycisnuła.

— Voś heta numar! A vašy kalehi zaŭsiody kazali: Kašaparaŭ — uzorny siemjanin.

A. — Siemjanin ty ci nie, ad štampa ŭ pašparcie, pa-mojmu, naohuł nie zaležyć.

— Łarysa, pałažyŭšy ruku na serca, vy taksama tak dumajecie?

Ł. — U našym vypadku štamp ničoha nie źmianiŭ. Ja zaŭsiody była ŭpeŭnienaja ŭ tym, što ŭ luboj situacyi Tola budzie pavodzić siabie vysakarodna. Časam u maładych siemjach nadychodzić razład, kali źjaŭlajecca dzicia. Nas ža dzieci jašče bolš źjadnali. Tola śpiavaŭ im kałychanki, kupaŭ ich, hulaŭ ź imi. Da hetaha času jość temy, jakija dzieci abmiarkoŭvajuć tolki ź im, maŭlaŭ, mamie heta viedać nieabaviazkova. I ja heta prymaju. Prytym što ŭ mianie taksama vydatnyja adnosiny ź dziećmi. Z dočkami, mnie zdajecca, my ŭvohule siabroŭki, ale ja krychu bolš strohaja. Tola zaŭsiody pieściŭ dziaciej.

— Ci časta supravadžali muža na hastroli?

Ł. — U «Pieśniaroŭ» była tradycyja — letam brać z saboj siemji ŭ kurortnyja harady. A tak niačasta jeździła, tamu što zaŭsiody pracavała. Tola vydatna ŭtrymlivaŭ siamju, ale znoŭ-taki ja liču, što žančyna pavinna być finansava niezaležnaja. Na pamadu i tufli treba mieć svaje hrošy! Tady žančyna nie budzie ŭsprymać mužčynu jak krynicu svajho isnavańnia i biaźmiežna ad jaho zaležać. Takija adnosiny ni da čaho dobraha nie pryvodziać. Našych dziaŭčynak my vychoŭvali ŭ tym duchu, što ŭ žančyny pavinna być prafiesija. Jany abiedźvie vyrašyli, što buduć miedykami, i ciapier pracujuć u adnym špitali ŭ San-Francyska.

— Łarysa, u «Pieśniaroŭ» było šmat prychilnic. Raŭnavali, kali jon biez vas vyjazdžaŭ na hastroli?

Ł. — Ja vielmi raŭnivaja, kali ščyra. Viedajecie, paru razoŭ žonka adnaho z muzykantaŭ ahitavała mianie raptam pryjechać u horad, dzie ŭ «Pieśniaroŭ» kancerty byli dzion dziesiać. Jana była ŭpeŭnienaja, što złović svajho muža na adziultery. I heta budzie nahoda nie razyścisia ź im, a, jak siońnia kažuć, raskrucić na hrošy. Mnie jana kazała: i tvoj taksama svavolić. Ja z takimi revizijami nie jeździła. Nie tamu, što vočy nie bačać, serca nie balić, a tamu, što daviarała Toliku. Naohuł pierakananaja: biez davieru niama siamji.

Voś jašče što skažu, choć na mianie pakryŭdziacca mnohija muzykanty. U saviecki čas artysty ŭ intervju mahli havaryć tolki pra tvorčaść. Usie hetyja «amurnyja» historyi ŭspłyli ŭžo ŭ pieryjad hałosnaści. Nie sumniavajusia, što ŭ chłopcaŭ byli ramany i ramančyki, usiakaha rodu eratyčnyja pryhody. Ale ja ŭpeŭnienaja, što mnohaje i pierabolšvajecca. U 70—80-ja hady ŭ ich było pa čatyry kancerty ŭ dzień. Vielizarnyja zały, žyvy huk. A jašče repietycyi. Kolki mahło zastacca času i sił na tyja pryhody?

— Nievierahodna! Pryblizna toje ž samaje kazała mnie žonka inšaha muzykanta. Ciapier Anatol asprečyć.

A. — Za inšych nie skažu, a ja — adkazny muž. Z vyšyni pražytych hadoŭ dumaju, što stvarać siamju treba paśla tryccaci. Kab, jak kažuć u narodzie, nahulacca, nabyć niejki vopyt u adnosinach. U mianie tak atrymałasia, što mašyny ja mianiaŭ kožny hod, a žonka ŭsio žyćcio adna. I ja vielmi rady, što sustreŭ Łarysu. Heta na sto pracentaŭ moj čałaviek, bo za 37 hadoŭ my nie nadakučyli adno adnamu.

— A jak vas u haścinicy sialili ŭ adzin numar? Pa savieckich praviłach patrebien byŭ štamp u pašparcie.

A. — Chto ž «pieśniaru» admović? Ja zaŭsiody pavažliva staviŭsia da tych, kaho ŭ ruskaj kłasičnaj litaratury nazvali «maleńkim čałaviekam». Kamfort u hateli značna bolš zaležyć ad pakajoŭki, čym ad dyrektara. Tamu my dobra ŭładkoŭvalisia. Choć treba skazać, što i takija momanty byli: adzin muzykant adciahvaje ŭvahu dziažurnaj pa paviersie, inšyja pravodziać u numar dziaŭčat.

— Anatol, artysty z «Pieśniaroŭ» kazali, što vy taki dziełavy chłopiec — pieršy ŭ ansambli aŭtamabil kupili, abzavialisia leciščam.

A. — A što dziŭnaha? Pieršuju mašynu kupiŭ jašče da žanićby. Zarablali my dobra. Tamu na mašynu možna było chutka nazapasić hrošaj. Ja jašče ŭsim žanatym kaleham pazyčaŭ hrošy, kali im nie chapała. Lecišča, dakładniej, dom u vioscy Łaparovičy, taksama ja pieršy kupiŭ. Potym hety dom pradaŭ Mulavinu, jon tam hrandyjoznuju pierabudovu zadumaŭ. A ŭ mianie ŭžo byŭ učastak u sadovym tavarystvie tvorčych rabotnikaŭ «Siabry».

— Chto vyrašyŭ jechać u Amieryku?

Ł. — My razam pryniali takoje rašeńnie. U pačatku 90-ch, mnie zdajecca, usie, chto moh, źjazdžali ź Biełarusi, dy i ŭsiaho byłoha SSSR. Było ciažka i strašna…

A. — Ščyra: my, viadoma, pry Sajuzie žyli lepš, čym šarahovy hramadzianin. Za miažu vyjazdžali. Varjackaja papularnaść ansambla, poŭnyja zały. Užo ŭ kancy 80-ch prahučali tryvožnyja zvanočki. Pačałosia žyćcio pa tałonach na cukar i škarpetki, ludziam było nie da kancertaŭ. Kali ŭ mianie ŭ adzin dzień praktyčna razabrali mašynu, a jašče raniej my bajalisia adpuskać dziaciej adnych na vulicu, zrazumieli, što treba niešta mianiać. U 1991-m ja źjechaŭ u Amieryku.

— A siamja?

Ł. — Tola źjechaŭ pahladzieć, što tam i jak, padrychtavać hlebu. Ja ź dziaŭčynkami zastałasia ŭ Minsku.

— A nie bajalisia: sivizna ŭ baradu… Adzin u inšaj krainie.

A. — Jaki tam čort u rabrynu… Treba było dumać pra vyžyvańnie siamji. Łarysa ź dziaŭčynkami pryjechali praz hod. Ja ŭžo kazaŭ niekali ŭ intervju: Amieryka — heta pracoŭny łahier z uzmocnienym charčavańniem. Ale tam realna zarabić. I nikomu nie cikava, top-mieniedžar ty abo prosty rabaciaha, aceńvajuć ciabie pa tym, čaho ty dasiahnuŭ. Pieršyja hady i ja, i Łarysa pracavali pa 16-18 hadzin u dzień, potym vykaraskalisia z kryzisu 2008 hoda.

— Heta značyć, tut vy — słavutaść, a tam — usio z nula.

A. — Słavutaści jašče ciažej. Mnie kazali, maŭlaŭ, vas abo vašu žonku nam niazručna brać na takuju rabotu. I voś atrymlivałasia, što na «takuju» im niazručna, a vartaj «pieśniara» raboty niama. Nu i ja taksama nie zusim pravilna siabie pavioŭ. Pryjechaŭ jak zvyčajny emihrant, a treba było ŭsio daśje vieźci, amierykanski časopis sa svaim fota na vokładcy. Słavutaści tam vielmi dobra zarablajuć. Ciapier u nas jość svoj dom, a da taho i ŭ Łos-Andželesie, i ŭ Ńju-Jorku pažyli.

U Łos-Andželesie my apynulisia padčas ziemlatrusu. Druhi raz u žyćci trapiŭ u taki pieraplot. Pieršy raz — na hastrolach u Dušanbe.

Ł. — U Ńju-Jorku ŭ Toli źjaviłasia rabota ŭ restaranie, usio išło niadrenna. Ale tut u 1994 hodzie patelefanavaŭ Mulavin i zaprasiŭ muža na jubilej «Pieśniaroŭ». Jon palacieŭ i paśla jubileju niekalki miesiacaŭ pracavaŭ ź imi. Tym časam ansambl, u jakim Tola pracavaŭ u Štatach, zvolnili z restarana, maŭlaŭ, biez Kašaparava vy nam nie patrebnyja. Jon pryjechaŭ — raboty niama. Źviarnuŭsia ŭ biełaruskuju dyjasparu. Tam raskazali, jak jany dapamahali inšym biełaruskim muzykantam-emihrantam, i abiacali padumać, što mohuć zrabić dla nas. Čas išoŭ, ale nichto tak ničoha i nie prydumaŭ. My byli hatovyja zhadžacca na lubuju rabotu — treba žyć, vučyć dziaciej, a nam kažuć, što ach, vam takoje prapanoŭvać nie pa statusie. My rvanuli ŭ Fłarydu, dalej ad prychilnikaŭ «Pieśniaroŭ».

— I tam u vas źjaviłasia svaja piceryja…

A. — Svajoj jana nie adrazu stała. Spačatku my tam byli najomnyja rabotniki. Potym vykupili, navat dźvie, mocna pierapłaciŭšy. Mahu dać biaspłatnuju paradu ŭsim, chto choča šukać lepšaj doli za miažoj: biez dobraha viedańnia movy, z našaj słavianskaj biazładnaściu — kali lenavacca čytać, što ŭ dahavory napisana samym drobnym šryftam, — daviadziecca ciažka. Heta ŭžo značna paźniej my stali dziejničać pa-amierykansku: vyvučać dakumienty, najmać advakataŭ. Piceryi my pradali, kali faktyčna pačali žyć na dźvie krainy — Amieryku i Biełaruś. Navat na try — jašče i Rasija.

Ł. — A davajcie ja raskažu cikavuju historyju z našaha amierykanskaha žyćcia. Niejak uviečary ŭ adnoj piceryi skončyŭsia syr. Tola pajechaŭ pa jaho ŭ inšuju. Jaho ŭsio niama i niama. Ja chvalujusia, kurjer čakaje zakaz… Raptam razdajecca zvanok, Tola kaža, što jon aryštavany i znachodzicca ŭ palicejskim pastarunku. Razam z kurjeram pajechali tudy. Kažuć, Tolu aryštavali jak złosnaha niepłacielščyka alimientaŭ i ŭładalnika falšyvaha paśviedčańnia kiroŭcy. Palicejskija vierać nie nam, a kampjutaru. Dzień tady jašče byŭ daždžlivy. Ja płakała razam z daždžom. Zapłaciła zakład, Tolu adpuścili z pastarunka ŭ piać ranicy. A ŭ siem my pajšli ŭ dom pravasudździa raźbiracca, u čym sprava. Tam ni ŭ adnym śpisie nie było takoha daŭžnika i z pravami ŭsio ŭ paradku. U Amierycy Tola atrymaŭ pravy kiroŭcy-prafiesijanała. Uvieś syr-bor zdaryŭsia z-za zboju ŭ kampjutary palicejskich. U takich vypadkach u Amierycy pryniata patrabavać kampiensacyju maralnaj škody. Palicejski pastarunak vypłaciŭ 5 tysiač dołaraŭ. Tolki my ŭžo razumieli, što dla pośpiechu ŭ ciažbie treba najmać advakata. Ź piaci tysiač my atrymali roŭna pałovu sumy, druhaja častka — hanarar jurysta.

— A dzieci razumiejuć, što ich tata — słavuty artyst?

Ł. — Kaniešnie, jany viedajuć, što tata vystupaŭ u samym papularnym ansambli SSSR. I adhałoski hetaj słavy jość i ciapier, kali jaho paznajuć na vulicach u tym ža Viciebsku, dzie my časta byvajem. U Dašy ŭ špitali były suajčyńnik pračytaŭ na bejdžy jaje proźvišča i pytajecca: «Vy dačka Anatola Kašaparava z «Pieśniaroŭ»?» Była jašče vielmi śmiešnaja historyja. My z małodšym synam pajšli ŭ Ermitaž. U niejki momant kala Toli sabralisia prychilnicy. Daniła kaža: «Mama, jany paznali Toljijka Kašjeparava?» Tak, małodšyja dzieci razmaŭlajuć z akcentam…

— Vaš treci syn naradziŭsia ŭ Amierycy. A ŭ Biełarusi jon byŭ?

A. — Viadoma, dzieci pryjazdžali. Starejšaja dačka Lena šmat što pamiataje z našaha žyćcia tut, małodšaja — vielmi ćmiana. Daša i Daniła pa-rusku havorać, a voś pisać my ich nie navučyli, pra što škaduju. Ciapierašniaja Biełaruś dzieciam spadabałasia.

My taksama ŭ zachapleńni, heta ŭžo całkam jeŭrapiejskaja dziaržava. Ja liču, što mnohaje robicca dla čałavieka. U 90-92-m było ŭsio takoje šeraje i bieznadziejnaje. Ciapier šykoŭnyja darohi, dobraŭparadkavanyja harady, sučasnyja handlovyja centry, dobryja pradukty. A na jakich mašynach ludzi jeździać! Znoŭ chodziać na kancerty! Ja i ŭ Biełarusi vystupaju, i ŭ Rasii jość rabota.

I viedajecie, adčuvaju siabie piestunom losu: u mianie vydatnaja siamja — heta samyja blizkija, samyja rodnyja, samyja nadziejnyja ludzi. Ja pracavaŭ va ŭnikalnym kalektyvie — «Pieśniaram» u vieraśni spoŭniłasia 50 hadoŭ, a my pasiul śpiavajem!

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?