U Vankuviery adbyvajecca čarhovaja suśvietnaja panama, u jakuju razhalinavaja kryminalnaja hrupoŭka katory raz uciahvaje dobruju pałovu čałaviectva. Piša kałumnist rasijskaha «Ježiednievnoho žurnała» Uładzimir Nadziein.

Rasijskija dziaŭčaty nie trapili ŭ maź. Latučy łyžnik krychu paźniej adšturchnuŭsia ad stała, nie daciahnuŭ navat da 90‑mietravoj adznaki i ŭ vyniku adkaciŭsia za miežy treciaj dziasiatki. Ale asabliva prykry pravał u sanačnika. Jon niačysta prajšoŭ druhi viraž i ŭ vyniku zhubiŭ try sotych siekundy. Heta kaštavała rasijskaj kamandzie bronzavaha miedala, na jaki my mieli ŭsie padstavy raźličvać. Biada.

Tak pačałasia dla rasijskaj zbornaj čarhovaja suśvietnaja panama, u jakuju razhalinavaja kryminalnaja hrupoŭka ŭžo ŭ jaki raz uciahvaje dobruju pałovu čałaviectva. Mnohija tysiačy šałbieraŭ i łajdakoŭ praviać tryznu na kostkach nacyjanalnych biudžetaŭ. Pasiarod skažonych bolem tvaraŭ i skurčanych biesprytomnych ciełaŭ uźnikaje samaja darahaja rekłama, raźličanaja na samych zachoplenych prydurkaŭ płaniety. Firmy płaciać za takuju rekłamu šalonyja hrošy, telekampanii zaražajuć šalenstvam sotni miljonaŭ. Karaskajučysia adzin na adnaho, dziasiatki žurnalistaŭ pradzirajucca ź mikrafonami da maładoha čałavieka, jaki prabieh na łyžach, sankach albo kańkach na sotuju dolu siekundy chutčej za inšaha maładoha čałavieka. Niaŭłoŭny adcinak času, na praciahu jakoha my z vami nie zaŭsiody paśpiavajem mirhnuć, adździalaje vialikija hrošy i ahłušalnuju słavu ab nieviadomaści, biezhrašoŭja, a časam i hańby.

Usio heta nastolki biessensoŭnaje i varjackaje, što dla tłumačeńnia hetaj biassensicy byli vynajdzienyja śpiecyjalnyja terminy. Bieź ich i pa‑za imi patłumačyć isnavańnie sučasnych alimpijad całkam niemahčyma. Heta takija pyšnyja i pustaciełyja słovazłučeńni, jak «realizacyja ŭsich mahčymaściaŭ čałaviečaha arhanizmu», «spabornictva pieradavych spartyŭnych mietodyk», «pakaźnik sacyjalnaha raźvićcia». Ale lidzirujuć pa tonusie šałbierstva dva župieły: «honar ściaha» i «sport najvyšejšych dasiahnieńniaŭ».

Ja dvojčy pisaŭ dla «Iźviestij» pra Alimpijskija hulni — u 1988 hodzie ź Sieuła i ŭ 1996‑m — z Atłanty. Majo znajomstva z alimpijskim zakuliśsiem pačałosia hłybokim ździŭleńniem.

Sieulskaja Alimpijada była šalona ščodraj. Paŭdniovaja Kareja vychodziła ŭ šyroki śviet na čale zhrai maładych azijackich tyhraŭ.

Haścinnaść pierapaŭniała čašy. My, žurnalisty, žyli ŭ asobnych pakojach trochpaviarchovych kvater z usimi zručnaściami, u tym liku televizarami i kandycyjanierami. Śniadanki dla nas byli biaspłatnymi, i zranku, pad połahami ahramadnych šatroŭ, nas čakali, na vybar pa trysta jeŭrapiejskich straŭ i pa trysta straŭ uschodnich, pieravažna karejskaj nacyjanalnaj kuchni. Pradbačlivyja palak i rumyny, tady jašče braty pa sacłahiery, nabirali darmavoj ježy ŭ panamy na ŭvieś doŭhi dzień, i nichto ź piersanału ich nie spyniaŭ.

Ja pryzvyčaiŭsia dumać, što Alimpijada — heta štości, što ładzicca dziela spartoŭcaŭ. Ale jany žyli vidavočna horš za žurnalistaŭ. Jak raźmiaščali pa čaćviora (časam i pa šaściora) u takim samym pakoi, jak i ŭ nas. Ich ježa taksama była smačnaj i jaje było šmat — ale ŭ nas usio‑taki raznastajniej. U ich pakojach nie było kandycyjanieraŭ, a televizary — tolki ŭ chole. A hałoŭnaje, isnavańnie hetych junakoŭ i dziaŭčat da vystupaŭ na Hulniach było davoli surovym, a paśla vystupaŭ mnohich ź ich adrazu ž nakiroŭvali dachaty. Tak zdaryłasia z rasijskimi ravarystami‑šasiejnikami. Jany pakacili ŭ pieršy dzień i musili pryvieźci zołata. Tak zapłanavali ŭ Sportkamitecie. Ale chłapcy zastalisia bieź miedaloŭ. Nie vyjšła. Ja bačyŭ, jak jany za finišam valilisia bieź sił. Mnohich ad pieranapružańnia irvała žoŭtaj śliźziu. Ich vyvaročvała pad žachlivy mat trenieraŭ i funkcyjanieraŭ. Paśla «haniebnaj honki» usich chłapcoŭ adrazu ž adpravili dadomu. Navat pahulać hadzinku pa Sieułu nie dali.

Kaniečnie, znakamityja spartoŭcy, miljaniery ad baskietbołu albo tenisu, — tyja i nie pakazvalisia ŭ ciesnych stajniach Alimpijskich viosak. Tolki miłaja i abajalnaja niemka Štefi Hraf, tady pieršaja rakietka śvietu, viesieła i achvotna raździaliła z suajčyńnikami zručnaści internatu.

Nie pytajciesia jak, ale ja pabyvaŭ i ŭ apartamientach dvuch členaŭ MAK, tajamničaha i mahutnaha Mižnarodnaha Alimpijskaha kamitetu. Heta było, skažu ja vam!.. Adzin člen zajmaŭ dva pavierchi pientchaŭsa — na druhi mianie, zrazumieła, nie puścili. Numar druhoha člena MAK byŭ u samym darahim hateli Sieuła, a sam hatel — u samym vysokim, na toj momant, budynku śvietu. U prachałodnym chole, dzie my hutaryli, možna było hulać u valejboł. U toj ža ŭtulnaj prachałodzie spakojny alimpijec patłumačyŭ mnie, što ŭsio pravilna. Tak jość, tak budzie. Alimpijskaja vioska — heta masoŭki Hulniaŭ. Im bolej nie treba. Ad žurnalistaŭ zaležyć ich pośpiech. Heta važniej. Sudziejski korpus staić vyšej za žurnalistaŭ — heta čynavienstva Alimpijad. I, narešcie, kiraŭniki mižnarodnych fiederacyj, nacyjanalnych alimpijskich kamitetaŭ i samoha MAK — jany — haspadary biźniesu. Ekanomić na siabie ŭ ich niama anijakich pryčynaŭ.

Tady ja ŭpieršyniu i pačuŭ hetyja terminy: «honar ściaha» i «sport vialikich dasiahnieńniaŭ».

Spačatku jany nie vyklikali ŭ mianie nijakich pratestaŭ. Ja bačyŭ ślozy na vačach pieramožcaŭ i prymaŭ ich za viaršyniu patryjatyčnaha natchnieńnia. Ja bačyŭ žudasnyja traŭmy, jakija rabili sabie zusim jašče chłopčyki i dziaŭčynki, što amal napeŭna stanuć invalidami — i ličyŭ heta naturalnymi achviarami na ałtar vieličy svajoj krainy. I samaja hałoŭnaja pamyłka: ja ličyŭ naš miły studencki baskietboł albo siabroŭskuju vałtuźniu na barcoŭskim dyvanie, paśla jakoj my išli pić piva, za štości, što mieła niejkaje dačynieńnie da «sportu vyšejšych dasiahnieńniaŭ».

Sport najvyšejšych dasiahnieńniaŭ — heta nie sport. Heta nie radaść, nie adpačynak. Nie zdaroŭje. Pierad kožnym čempijonskim pjedestałam lažać pałaty źniaviečanych niaŭdačnikaŭ i navat siekcyi mohiłak. Samy naturalny stan za pjedestałam — biezvychodnaja invalidnaść. Prafiesijanalnyja spartoŭcy žyvuć z kruhłasutačnym bolem u ciahlicach. Ź vialikich spartoŭcaŭ redka vychodziać vialikija treniery. Im nie chapaje siły duchu vieści dziaciej na pakuty, jakija ciarpieli jany sami.

Sport najvyšejšych dasiahnieńniaŭ — heta zaŭsiody hulnia z nulavoj sumaj. Vy nie možacie vyjhrać biez prynižeńnia supiernika. Łaŭry dastajucca adnamu, krychu nižej — jašče dvum. Usie astatnija — łuziery. Abahaŭleńnie pieramohi pryvodzić da apraŭdańnia lubych srodkaŭ. Siabroŭstva pamiž spartoŭcami adnaho vidu isnuje tolki jak vyklučeńnie, što paćviardžaje praviła. Fair play, sumlennaja hulnia, užo daŭno stała naśmieškaj.

Sport najvyšejšych dasiahnieńniaŭ — hałoŭny spažyviec złačynnaj farmakałohii. Ni na chvilu nie ścichaje vajna tajnych narkatyčnych łabaratoryj. Na dumku pieravažnaj bolšaści spartoŭcaŭ, bolš raźvityja krainy źjaŭlajucca ŭzoram advarotnaj marali, bo vykarystoŭvajuć u złačynnych metach svaju navukovuju pieravahu.

Sport najvyšejšych dasiahnieńniaŭ nie moža być pryvabnym prykładam dla šyrokaha spartovaha ruchu. Narmalnamu chutkamu junaku niama anijakaj patreby vybiahać ź dziesiaci siekund, tym bolš hublać na hetym zdaroŭje. Kitajcy, asabliva ŭ harach, lubiać hulać u baskietboł, ale kitajskaja zbornaja ŭ hrandach nie ličycca. U Hrenobli try francužanki stali čempijonkami pa bijatłonie, ale čaćviortaj, zaspasnoj, u ich kamandzie nie było. Z taje pryčyny, što hetym vidam sportu ŭ Francyi zajmalisia tolki hetyja try dziaŭčyny.

Sport najvyšejšych dasiahnieńniaŭ i masavy azdaraŭlenčy sport ahulnaha majuć mała, a supiarečnaściaŭ — mnostva. Sport najvyšejšych dasiahnieńniaŭ manapalizavaŭ usie ŚMI i prosta zakabaliŭ telebačańnie.

Sport najvyšejšych dasiahnieńniaŭ rościć kult zvyščałavieka — a nacyjam patrebnyja zvyčajnyja zdarovyja mužčyny i žančyny.

Ale samaja hałoŭnaja supiarečnaść palahaje ŭ tym, što

Sport najvyšejšych dasiahnieńniaŭ adciahvaje siły, srodki i ŭvahu hramadstva ad realnaha zdaroŭja
ŭ śfieru lehiend i mifaŭ. Hety pierakid ahramadnych resursaŭ byŭ by niemahčymy biez župieła «honar ściaha».

Honar hetaha honaru pa pravu naležyć nam u asobie mahutnaha Savieckaha Sajuza. Heta my ŭnieśli ŭ hłamurny alimpijski ruch azart kłasavaj baraćby. Heta my nadali punktam‑hałam‑siekundam hrukat nieprymirymych revalucyjnych bitvaŭ. Da nizkavokaści ŭsiaho astatniaha śvietu varta adnieści toje, što jon hety vyklik pryniaŭ.

Kolki razoŭ my bačyli hetuju kranalnuju karcinku: pavolna paŭzie ŭvierch ściah «našaj radzimy», uračysta hučyć nie vielmi doŭhi ŭryvak himnu, vusny pieramožcy varušacca ŭ takt muzycy, pa tuhoj ščace cicha kacicca patryjatyčnaja ślaza. Pamiataju, na niekaha z hulcoŭ navat svarylisia za toje, što jany pad «Sojuz nierušimyj» stajać jak barany.

Chacia z čaho b Arvidasu Sabonisu rydać pad hety pastyły matyŭ? U Sieule savieckaja zbornaja pieramahła amierykancaŭ šmat u čym namahańniami litoŭskaha vołata. Ad hetaj cudoŭnaj pieramohi nad amierykanskaj zbornaj, ja dakładna pamiataju, u mianie kranalna zaśviarbieli pavieki. To bok emacyjna ja ŭpivaŭsia honaram ściaha. Ale ŭžo ŭ Atłancie Sabonis hulaŭ «suprać nas». Hulaŭ jon usio tak ža cudoŭna, moža navat i lepš, čym u Sieule. Ale pavieki ŭ mianie nie śviarbieli. I kali adzin naš trenier, taksama ŭ Atłancie, litaralna maliŭsia, kab baksiora z Ukrainy «čym‑niebudź prycisnuła, inačaj hetaha chłopca nam nie abyści», — ja taksama cicha maryŭ pra mihreń ci panos. Na hałavu albo, adpaviedna, na žyvot ni ŭ čym nie vinavataha ŭkrainca.

Ale što ž heta, čort pabiraj! Čamu my zachaplajemsia litoŭcam? Tamu što jon cudoŭny atlet ci tamu što jahonaja maleńkaja kraina nie paśpieła adarvacca ad SSSR? Čamu my ŭ dumkach nasyłajem mihreni na ŭčorašniaha kumira z Zaparožža? Tamu što niejkija dziejačy źjechalisia ŭ Biełaviežskaj puščy?

U kožnym vidzie sportu nacyi majuć svaje pradstaŭnictvy. Adziny Saviecki Sajuz vystaŭlaŭ adnu chakiejnuju kamandu. Razburany Sajuzu — užo z paŭtuzina. Jeŭropa niaŭmolna ruchajecca da adzinstva. Ci značyć heta, što na futbolnym čempijanacie kantynientu praź dziesiać hadoŭ zastanucca tolki zbornyja Jeŭropy, Rasii, Abchazii i Paŭdniovaj Asiecii?

«Honar ściaha» raźjadnoŭvaje nacyi. Alimpijady sparadžajuć ksienafobiju. Ludzi likujuć, kali ŭ «čužoj» dziaŭčyny padvierniecca łyža, a «čužy» chłapiec pramachniecca la našych bramaŭ. «Honar našaha ściaha» nieadłučny ad złaślivaści da ściaha nie našaha. Što akramia kpinaŭ vyklikaje struchleły łozunh «O, sport, ty — mir»?

Usie hetyja pytańni nie majuć racyjanalnaha tłumačeńnia tolki da taho času, pakul my pakidajem ubaku hałoŭny matyŭ usich Alimpijad — hrošy.

Hulni — hihancki biźnies mižnarodnaj karparacyi pad nazovam MAK. Tut tuhim vuzłom zaviazanyja intaresy budaŭničych, transpartnych, turystyčnych, vidoviščnych kampanij. Ale hałoŭny zacikaŭleny bok — nacyjanalnyja biurakraty. «Honar ściaha» — nievyčerpnaja ščodraja karmuška dla čynoŭnikach usich ras i koleraŭ skury. Kali samyja vidoviščnyja, najpierš, hulniavyja vidy sportu kormiać siabie sami, to ŭsio astatniaje abuzaj visić na nacyjanalnych biudžetach.
Masy ašalełych hramadzian, nasamreč jany chvoryja, ale nazyvajuć siabie zaŭziatarami, nie prosta ŭchvalajuć — jany dobrasłaŭlajuć čynoŭny raśpił biudžetnych hrošaj pad tumannyja abiacanki susalnaha alimpijskaha zołata. Voś i prezidenty, što amierykanski, što biełaruski, uziali za modu adorvać Alimpijady svajoj sijacielnaj prysutnaściu — zrazumieła, za košt padatkapłatnikaŭ.

A tym časam cichija miljaniery z MAK niastomna množać kolkaść alimpijskich dyscyplin. Voś i sioleta z Rasii, dzie pałova radzilnych damoŭ nie maje haračaj vady, pajechali ŭ Vankuvier šturchać pa lodzie vialikija paliravanyja kamiani. Havorać, z prycełam na Sočy.

Jość tolki adzin sposab upravicca z usioj hetaj navałaj. Treba skončyć z sportam najvyšejšych dasiahnieńniaŭ jak nachlebnikam biudžetu. Na plačach dziaržaŭnaha skarbu varta pakinuć tolki toje, što naŭprost źviazana z zdaroŭjem nacyi. Tolki ŭ ličanych škołach Rasii jość płavalnyja basiejny. Mała tenisnych kortaŭ, chakiejnych karobak. Zusim kiepska z aśvietlenymi i dahledžanymi biehavymi, łyžnymi, ravarovymi darožkami.

Jano ŭsio tak, ale treba jašče pieražyć Vankuvier. Potym dažyć da Sočy. Potym jašče nazapasić hrošaj. A ŭžo potym vyrašać, kamu nieści ściah pa školnaj darožcy.

aź. Naš latajučy łyžnik krychu paźniej adšturchnuŭsia ad stała, nie daciahnuŭ navat da 90‑mietravoj adznaki i ŭ vyniku adkaciŭsia za miežy treciaj dziesiatki. Ale asabliva prykry pravał našaha sanačnik. Jon niačysta prajšoŭ druhi viraž i ŭ vyniku zhubiŭ try sotych siekundy. Heta kaštavała našaj kamandzie bronzavaha miedalu, na katory my miele ŭsie padstavy raźličvać. Biada.

Tak pačałasia dla rasijskaj zbornaj čarhovaja suśvietnaja panama, u katoruju razhalinavaja kryminalnaja hrupoŭka ŭžo ŭ katory raz uciahvaje dobruju pałovu čałaviectva. Mnohija tysiačy šałbieraŭ i łajdakoŭ praviać tryznu na kaściach nacyjanalnych biudžetaŭ. Pasiarod skažonych bolem tvaraŭ i skurčanych biesprytomnych ciełaŭ uźnikaje samaja darahaja rekłama, raźličanaja na samych zachoplenych prydurkaŭ płaniety. Firmy płaciać za takuju rekłamu šalonyja hrošy, telekampanii zaražajuć šalenstvam sotni miljonaŭ. Karaskajučysia adzin na adnaho, dziasiatki žurnalistaŭ pradzirajucca ź mikrafonami da maładoha čałavieka, katory prabieh na łyžach, sankach albo kańkach na sotuju dolu siekundy chutčej za inšaha maładoha čałavieka. Niaŭłoŭny adcinak času, na praciahu jakoha my z vami nie zaŭsiody paśpiavajem mirhnuć, adździalaje vialikija hrošy i ahłušalnuju słavu ab nieviadomaści, biezhrašoŭja, a časam i hańby.

Usio heta nastolki biessensoŭna i varjackaje, što dla tłumačeńnia hetaj biassensicy byli vynajdzienyja śpiecyjalnyja terminy. Bieź ich i pa‑za imi patłumačyć isnavańnie sučasnych alimpijad całkam niemahčyma. Heta takija pyšnyja i pustaciełyja słovazłučeńni, jak «realizacyja ŭsich mahčymaściaŭ čałaviečaha arhanizmu», «spabornictva pieradavych spartyŭnych mietodyk», «pakaźnik sacyjalnaha raźvićcia». Ale lidzirujuć pa tonusie šałbierstva dva župieły: «honar ściaha» i «sport vyšejšych dasiahnieńniaŭ».

Atrymałasia tak, što ja dvojčy pisaŭ dla «Iźviestij» pra Alimpijskija hulni — u 1988 hodzie ź Sieuła i ŭ 1996‑m — z Atłanty. Z Atłantaj usio zrazumieła: ja byŭ tady ŭłasnym karespandentam u Amierycy. Ale moj Sieuł staŭ vynikam daŭniaha kanfliktu ŭnutry redakcyi. Napeŭna, niejkuju rolu adyhrali maja anhlijskaja, dośvied repartažaŭ z roznych miaścin, niekalki ścipłych spartyŭnych razradaŭ u dalokim junactvie, a taksama toje, što nijakaha asabistaha ŭdziełu ŭ redakcyjnaj svarcy ja nie braŭ. Tak ci hetak, ale majo znajomstva z alimpijskim zakuliśsiem pačałosia hłybokim ździŭleńniem.

Sieulskaja Alimpijada była šalona ščodraj. Paŭdniovaja Kareja vychodziła ŭ šyroki śviet na čale zhrai maładych azijackich tyhraŭ.

Haścinnaść pierapaŭniała čašy. My, žurnalisty, žyli ŭ asobnych pakojach trochpaviarchovych kvater z usimi zručnaściami, uklučajučy televizary i kandycyjaniery. Śniedańni dla nas byli biaspłatnymi, i zranku, pad połahami ahramadnych šaroŭ, nas čakali, na vybar i šmat, pa trysta jeŭrapiejskich straŭ i pa trysta straŭ uschodnich, pieravažna karejskaj nacyjanalnaj kuchni. Pradbačlivyja palak i rumyny, tady jašče braty pa sacłahiery, nabirali darmavoj ježy ŭ panamy na ŭvieś doŭhi dzień, i nichto ź piersanału ich nie spyniaŭ.

Nie spartyŭny žurnalist pavodle asnoŭnaha profilu, ja staraŭsia jak moh. Paznajomiŭsia z vałanciorami‑studentami ŭ achovie Alimpijskaj vioski, i mianie prapuskali tudy čaściej čym dazvalałasia. Ja pryzvyčaiŭsia dumać, što Alimpijada — heta štości, što ładzicca dziela spartoŭcaŭ. Ale jany žyli vidavočna horš za žurnalistaŭ. Jak raźmiaščali pa čaćviora (časam i pa šaściora) u takim samym pakoi, jak i ŭ nas. Ich ježa taksama była smačnaj i jaje było šmat — ale ŭ nas usio‑tki raznastajniej. U ich pakojach nie było kandycyjanieraŭ, a televizary — tolki ŭ chole. A hałoŭnaje, isnavańnie hetych junakoŭ i dziaŭčat da vystupaŭ na Hulniach było davoli surovym, a paśla vystupaŭ mnohich ź ich adrazu ž nakiroŭvali dachaty. Tak zdaryłasia z našymi ravarystami‑šasiejnikami. Jany pakacili ŭ pieršy dzień i musili pryvieźci zołata. Tak zapłanavali ŭ Sportkamitecie. Ale chłapcy zastalisia bieź miedaloŭ. Nie atrymałasia. Ja bačyŭ, jak jany za finišam valilisia bieź sił. Mnohich ad pieranapružańnia irvała žoŭtaj śliźziu. Ich vyvaročvała pad žachlivy mat trenieraŭ i funkcyjanieraŭ. Paśla «haniebnaj honki» usich chłapcoŭ adrazu ž adpravili na Radzimu. Navat pahulać hadzinku pa Sieułu, da taho času dla ŭsich nas nahłucha zakrytamu, nie dali.

Kaniečnie, znakamityja spartoŭcy, miljaniery ad baskietbołu albo tenisu, — tyja i nosu nie kazali ŭ ciesnyja stajni Alimpijskich viosak. Tolki miłaja i abajalnaja niemka Štefi Hraf, tady pieršaja rakietka śvietu, viesieła i achvotna raździaliła z suajčyńnikami vabnoty internatu.

Nie pytajcie jak, ale ŭ mianie atrymałasia pabyvać i ŭ apartamientach dvuch členaŭ MAK, tajamničaha i mahutnaha Mižnarodnaha Alimpijskaha kamitetu. Heta było da! Adzin člen zajmaŭ dva pavierchi pientchaŭsa — na druhi mianie, zrazumieła, nie puścili. Numar druhoha člena MOK byŭ u samym darahim hateli Sieułu, a sam hatel — u samym vysokim, na toj momant, budynku śvietu. U prachałodnym chole, dzie my hutaryli, možna było hrać u valejboł. U toj ža ŭtulnaj prachałodzie spakojny alimpijec patłumačyŭ mnie, što ŭsio pravilna.tak jość, tak budzie. Alimpijskaja vioska — heta masoŭki Hulniaŭ. Im bolej nie treba. Ad žurnalistaŭ zaležyć ich pośpiech. Heta važniej. Sudziejski korpus staić vyšej za žurnalistaŭ — heta čynavienstva Alimpijad. I, narešcie, kiraŭniki mižnarodnych fiederacyj, nacyjanalnych alimpijskich kamitetaŭ i samoha MAK — jany — haspadary biźniesu. Ekanomić na siabie ŭ ich niama anijakich pryčynaŭ.

Tady ja ŭpieršyniu i pačuŭ hetyja terminy: «honar ściaha» i «sport vialikich dasiahnieńniaŭ».

Spačatku jany nie vyklikali ŭ mianie nijakich pratestaŭ. Ja bačyŭ ślozy na vačach pieramožcaŭ i prymaŭ ich za viaršyniu patryjatyčnaha natchnieńnia. Ja bačyŭ žudasnyja traŭmy, katoryja rabili sabie zusim jašče chłopčyki i dziaŭčynki, jakija amal napeŭna stanuć invalidami — i prymaŭ heta za naturalnyja achviary, što prynosiacca na ałtar vieličy svajoj krainy. I samaja hałoŭnaja pamyłka: ja prymaŭ naš miły studencki baskietboł albo siabroŭskuju vałtuźniu na barcoŭskim dyvanie, paśla katoraj my išli pić piva, za štości, što mieła niejkaje dačynieńnie da «sportu vyšejšych dasiahnieńniaŭ».

SVD, sport vyšejšych dasiahnieńniaŭ, — heta nie sport. Heta nie radaść, nie adpačynak. Nie zdaroŭje. Pierad kožnym čempijonskim pjedestałam lažać pałaty źniaviečanych niaŭdačnikaŭ i navat siekcyi mohiłak. Samy naturalny stan za pjedestałam — biezvychodnaja invalidnaść. Prafiesijanalnyja spartoŭcy žyvuć z kruhłasutačnym bolem u ciahlicach. Ź vialikich spartoŭcaŭ redka atrymlivajucca vialikija treniery. Im nie chapaje siły duchu vieści dziaciej na pakuty, katoryja ciarpieli jany sami.

SVD — heta zaŭsiody hulnia z nulavoj sumaj. Vy nie možacie vyjhrać biez prynižeńnia supiernika. Łaŭry dastajucca adnamu, krychu nižej — jašče dvum. Usie astatnija — łuziery. Abahaŭleńnie pieramohi pryvodzić da apraŭdańnia lubych srodkaŭ. Siabroŭstva pamiž spartoŭcami adnaho vidu isnuje tolki jak vyklučeńnie, što paćviardžaje praviła. Fair play, sumlennaja hulnia, užo daŭno stała naśmieškaj.

SVD — hałoŭny spažyviec złačynnaj farmakałohii. Ni na chvilu nie ścichaje vajna tajnych narkatyčnych łabaratoryj. Na dumku pieravažnaj bolšaści spartoŭcaŭ, bolš raźvityja krainy źjaŭlajucca ŭzoram advarotnaj marali, bo vykarystoŭvajuć u złačynnych metach svaju navukovuju pieravahu.

SVD nie moža słužyć pryvablivym prykładam dla šyrokaha spartovaha ruchu. Narmalnamu chutkamu junaku niama anijakaj patreby vybiahać ź dziesiaci siekund, tym bolš hublać na hetym zdaroŭje. Kitajcy, asabliva ŭ harach, lubiać hulać u baskietboł, ale kitajskaja zbornaja ŭ hrandach nie ličycca. U Hrenobli try francužanki stali čempijonkami pa bijatłonie, ale čaćviortaj, zaspasnoj, u ich kamandzie nie było. Z taje pryčyny, što hetym vidam sportu ŭ Francyi zajmalisia tolki hetyja try dziaŭčyny.

SVD i masavy azdaraŭlenčy sport ahulnaha majuć mała, a supiarečnaściaŭ — mnostva. SVD manapalizavaŭ usie ŚMI i prosta parabaciŭ telebačańnie. SVD rościć kult zvyš čałavieka — nacyjami patrebny zvyčajnyja zdarovyja mužčyny i žančyny.

Ale samaja hałoŭnaja supiarečnaść palahaje ŭ tym, što SVD adciahvaje siły, srodki i ŭvahu hramadstva ad realnaha zdaroŭja ŭ śfieru lehiend i mifaŭ. Hety pierakid ahramadnych resursaŭ byŭ by niemahčymy biez župieła «honar ściaha».

Honar hetaha honaru pa pravu naležyć nam u asobie mahutnaha Savieckaha Sajuza. Heta my ŭnieśli ŭ hłamurny alimpijski ruch azart kłasavaj baraćby. Heta my nadali punktam‑hałam‑siekundam hrochat nieprymirymych revalucyjnych bitvaŭ. Da blizarukaści ŭsiaho astatniaha śvietu varta adnieści toje, što jon hety vyklik pryniaŭ.

Kolki razoŭ my bačyli hetuju kranalnuju karcinku: pavolna paŭzie ŭvierch ściah «našaj radzimy», uračysta hučyć nie vielmi doŭhi ŭryvak z nacyjanalnaha himnu, vusny pieramožcy varušacca ŭ takt muzycy, pa tuhoj ščace cicha kacicca patryjatyčnaja ślaza. Pamiataju, na niekaha z našych hulcoŭ navat svarylisia za toje, što jany pad naš «Sajuz nieparušny» stajać jak barany.

Chacia z čaho b Arvidasu Sabonisu rydać pad hety pastyły matyŭ? U Sieule my pieramahli amierykancaŭ šmat u čym namahańniami litoŭskaha vołata. Ad hetaj cudoŭnaj pieramohi nad amierykanskaj zbornaj, ja dakładna pamiataju, u mianie kranalna zaśviarbieli pavieki. To bok emacyjna ja ŭpivaŭsia honaram ściaha. Ale ŭžo ŭ Atłancie Sabonis hraŭ «suprać nas». Hraŭ jon usio tak ža cudoŭna, moža navat i lepš, čym u Sieule. Ale pavieki ŭ mianie nie śviarbieli. I kali adzin naš trenier, taksama ŭ Atłancie, litaralna maliŭsia, kab baksiora z Ukrainy «čym‑niebudź prycisnuła, inačaj hetaha chłopca nam nie abyści», — ja taksama cicha maryŭ pra mihreń ci panos. Na hałavu albo, adpaviedna, na žyvot ni ŭ čym nie vinavataha ŭkrainca.

Ale što ž heta, čort pabiraj! Čamu my zachaplajemsia litoŭcam? Tamu što jon cudoŭny atlet ci tamu što jahonaja maleńkaja kraina nie paśpieła adarvacca ad SSSR? Čamu my ŭ dumkach nasyłajem mihreni na ŭčorašniaha kumira z Zaparožža? Tamu što niejkija dziejačy źjechalisia ŭ Biełaviežskaj puščy?

U kožnym vidzie sportu nacyi majuć svaje pradstaŭnictvy. Adziny Saviecki Sajuz vystaŭlaŭ adnu chakiejnuju kamandu. Razburany Sajuzu — užo z paŭtuzina. Jeŭropa niaŭmolna ruchajecca da adzinstva. Ci značyć heta, što na futbolnym čempijanacie kantynientu praź dziesiać hadoŭ zastanucca tolki zbornyja Jeŭropy, Rasii, Abchazii i Paŭdniovaj Asiecii?

«Honar ściaha» raźjadnoŭvaje nacyi. Alimpijady sparadžajuć ksienafobiju. Ludzi likujuć, kali ŭ «čužoj» dziaŭčyny padvierniecca łyža, a «čužy» chłapiec pramachniecca la našych bramaŭ. «Honar našaha ściaha» nieadłučny ad złaradnaści da ściaha nie našaha. Što akramia naśmieški vyklikaje struchleły łozunh «O, sport, ty — mir»?

Usie hetyja pytańni nie majuć racyjanalnaha tłumačeńnia tolki da taho času, pakul my pakidajem ubaku hałoŭny matyŭ usich Alimpijad — hrošy. Hulni — hihancki biźnies mižnarodnaj karparacyi pad nazovam MAK. Tut tuhim vuzłom zaviazanyja intaresy budaŭničych, transpartnych, turystyčnych, vidoviščnych kampanij. Ale hałoŭny zacikaŭleny bok — nacyjanalnyja biurakraty. «Honar ściaha» — nievyčerpnaja ščodraja karmuška dla čynoŭnikach usich ras i koleraŭ skury. Kali samyja vidoviščnyja, najpierš, hulniavyja vidy sportu kormiać siabie sami, to ŭsio astatniaje abuzaj visić na nacyjanalnych biudžetach. Masy ašalełych hramadzian, pa‑sapraŭdnamu chvorych, ale nazyvajučych siabie zaŭziatarami, nie prosta ŭchvalajuć — jany dabrasłaŭlajuć čynoŭny raśpił biudžetnych hrošaj pad tumannyja abiacanki susalnaha alimpijskaha zołata. Voś i prezidenty, što amierykanski, što biełaruski, uziali sabie za modu adorvać Alimpijady svajoj sijacielnaj prysutnaściu — zrazumieła, za košt padatkapłatnikaŭ.

Pamiž tym, cichija miljaniery z MAK niastomna množać kolkaść alimpijskich dyscyplin. Voś i ŭ hetym hodzie z našaj krainy, dzie pałova radzilnych damoŭ nie maje haračaj vady, pajechali ŭ Vankuvier šturchać pa lodzie vialikija paliravanyja kamiani. Havorać, z prycełam na Sočy.

Jość tolki adzin sposab saŭładać z usioj hetaj navałaj. Treba skončyć z sportam vyšejšych dasiahnieńniaŭ jak nachlebnikam biudžetu. Na plačach dziaržaŭnaha skarbu varta pakinuć tolki toje, što naŭprost źviazana z zdaroŭjem nacyi. Tolki ŭ ličanych škołach Rasii jość płavalnyja basiejny. Mała tenisnych kortaŭ, chakiejnych karobak. Zusim kiepska z aśvietlenymi i dahledžanymi biehavymi, łyžnymi, ravarovymi darožkami.

Jano ŭsio tak, ale treba jašče pieražyć Vankuvier. Potym dažyć da Sočy. Potym jašče nazapasić hrošaj. A ŭžo potym vyrašać, kamu nieści ściah pa školnaj darožcy.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?