U adnoj dalokaj krainie žyŭ‑byŭ premjer‑ministr Pamidorski. I byli ŭ jaho try namieśniki: starejšy — Ściapaška, siaredni — Pan‑piza, małodšy — Chamiakoŭ.
Žyli jany žyli i hora nie viedali, ale tut zdaryŭsia suśvietny ekanamičny kryzis. Sabraŭ Pamidorski svaich namieśnikaŭ i skazaŭ: — Časy nastupili zaraz ciažkija, nam treba šmat hrošaj. Tak što jedźcie vy ŭ zamiežnyja kamandziroŭki, nabiaryciesia tam rozumu. Uzdychnuli namieśniki i raźjechalisia ŭ roznyja baki. Ściapaška pajechaŭ u Maskvu, Pan‑piza ŭ Polšču a Chamiakoŭ va Ukrainu… Doŭha jany tam prabyli ŭ navučańni, ale nastaŭ čas viartacca na radzimu.
Sabralisia jany ŭ kabiniecie premjer‑ministra. Abvioŭ jon ich pozirkam i pytajecca: — Nu što, raskazvajcie čamu navučylisia
Pieršym vyjšaŭ napierad Ściapaška i skazaŭ: — Ja ceły hod pražyŭ u Maskvie i tamašni narod navučyŭ mianie chitramu fokusu. Kuplać tavar za adzin rubiel, pradavać za 10 i pry hetym nie atrymlivać prybytku.
Druhim kazaŭ Pan‑piza: — U Polščy ja abjeździŭ ŭsie harady i vioski i navučyŭsia žyć i pracavać tak, kab nichto nie viedaŭ ni jak mianie zavuć, ni čym ja zajmajusia.
Apošnim vystupiŭ Chamiakoŭ: — Va Ukrainie dobryja ludzi navučyli mianie mastactvu kazać 10 hadzinaŭ zapar tak, kab nichto nie zrazumieŭ, što ja skazaŭ. Vysłuchaŭ svaich namieśnikaŭ Pamidorski, uzdychnuŭ i skazaŭ: — Nu voś jak, jak mnie z takimi mudakami vykanać biezdeficytnym biudžet na 2010 hod?