Alehoryja.
— Anu, zirni na darohu! Kaho ty tam bačyš? Ci nie źjavilisia tam pieršyja hodnyja kandydaty? Havary praŭdu!— Nikoha, — skazała Alisa.
— Mnie b taki zrok! — zaŭvažyŭ Karol z zajzdraściu. — Ubačyć Nikoha! Dy jašče na takoj adlehłaści! Ja za ŭsie hetyja hady i sapraŭdnych ludziej ź ciažkaściu adroźnivaju!
Alisa jaho nie słuchała: jana nie adryvajučysia hladzieła na sajt Chartyi.
Kvientyn Masejs. «Paskudnaja hiercahinia» (1530).
— Tam chtości idzie! — skazała jana narešcie. — Tolki vielmi marudna. I niejak dziŭna.
— A‑a! — skazaŭ Karol. — Heta moj zachodni Haniec sa svaimi ŭschodniepartniorskimi pozami. Jon zaŭsiody tak, kali rasčaravany. A zavuć jaho Jeŭra Nest. A druhoha majho hanca zavuć Pieramoŭ Ščyk, — dadaŭ Karol. — U mianie ich dva — adzin biažyć tudy, a druhi — adtul.
— Prašu vas… — pačała Alisa.
— Nie kańkaj, — skazaŭ Karol stroha. — Lhoty skasavanyja dva hady tamu. Prystojnyja ludzi ŭ našaj krainie ničoha nie prosiać!
— Ja prosta chacieła skazać: «Prašu vas, rastłumačcie mnie heta, kali łaska». Jak tak: adzin biažyć tudy, a druhi adtul? Ja nie razumieju…
— Ale ž ja tabie kažu: u mianie ich dva! — adkazvaŭ Karol nieciarpliva. — Adzin žyvie, druhi — chleb z naftaj žuje.
U hety momant da ich padbieh Haniec: jon tak zadychaŭsia, što nie moh vymavić ni słova — tolki machaŭ rukami i kryviŭ biednamu Karalu hrymasy, pakazvajučy skasavańnie śmiarotnaha pakarańnia.
— Kaho ty sustreŭ pa darozie? — spytaŭ Karol hanca, ciahnučy ruku za druhoj porcyjaj kredytu.
— Nikoha, — adkazvaŭ Haniec.
— Čuŭ‑čuŭ, — skazaŭ Karol. — Hetaja asoba taksama jaho bačyła. Jon, značyć, nie tak chutka biehaje. Što ž, ty ŭžo addychaŭsia, a nu skažy, što čuvać u krainie? Havary praŭdu!
— Lepš ja šapnu vam na vucha, — skazaŭ Haniec i nahnuŭsia da Karala. Alisa zasmuciłasia — joj taksama chaciełasia viedać, što adbyvajecca ŭ krainie, usio‑tki vybary. Ale Haniec tryumfalna harknuŭ Karalu prosta ŭ vucha:
— Jany znoŭ uzialisia za svajo!
— Heta, pa‑tvojmu, šept? — zakryčaŭ biedny Karol, padskokvajučy na miescy i skałanajučysia.
— Chto ŭziaŭsia za svajo? — spytała Alisa.
— Jak — chto? AdzinyRoh i JeŭraLeŭ, viadoma, — adkazvaŭ Karol.
— Śmiarotny boj za karonu? — spytała Alisa.
— Nu, viadoma, — skazaŭ Karol. — Śmiašniejšaje za ŭsio toje, što jany bjucca za maju karonu! Pabiažym, pahladzim? I jany pabiehli.
— Chto… pieramoža… atrymaje… karonu? — spytała Alisa, ciažka dychajučy.
— Nu, nie! — skazaŭ Karol. — Što heta tabie ŭ hałavu pryjšło?
Jany biehli, pakul nie ŭbačyli narešcie vializny natoŭp donaraŭ, što atačyŭ JeŭraLva i AdzinahaRoha, jakija bilisia tak, što pył u vočy hledačam stajaŭ słupam… Alisa nijak nie mahła razabrać, chto ź ich chto. Hledačy taksama.
Tut boj spyniŭsia, i JeŭraLeŭ z AdzinymRoham pasieli, ciažka dychajučy.
— Pierapynak — 10 chvilin! — zakryčaŭ Karol. — Usim padsiłkavacca!
Mima, zasunuŭšy ruki ŭ kišeni, prakročyŭ AdzinyRoh.
— Siońnia ja ŭziaŭ vierch, — kinuŭ jon zvysoku, ledź zirnuŭšy na Karala.
— Źlohku, — niervova adkazaŭ Karol. — Tolki navošta vy pratknuli jaho naskroź abvinavačańniem u suviaziach z Kramlom?
— Baluča jamu nie było, — skazaŭ AdzinyRoh spakojna. I pajšoŭ byŭ mima. Ale tut pohlad jaho ŭpaŭ na Alisu. Jon rezka paviarnuŭsia i pačaŭ razhladać jaje z najhłybiejšaj ahidaj.
— Heta… što… takoje? — spytaŭ jon narešcie.
— Heta elektarat, vybarščyk, — z hatoŭnaściu adkazaŭ Haniec Jeŭra Nest. Jon padyšoŭ da Alisy i, pradstaŭlajučy jaje, šyroka pavioŭ abiedźviuma rukami, pryniaŭšy adnu z uschodniejeŭrapiejskich prymirenčych pozaŭ. — My tolki siońnia jaje znajšli! Heta samy sapraŭdny, žyvy vybarščyk — žyviej niama kudy! Nie sa Strasburha, rodny, ajčynny.
— A ja zaŭsiody byŭ upeŭnieny, što elektarat — prosta kazačnyja pačvary, — zaŭvažyŭ AdzinyRoh. — Jak ty skazaŭ? Jana žyvaja?
— Jana havoryć, — uračysta adkazaŭ Haniec Jeŭra Nest. — Mahčyma, dumajučaja istota.
AdzinyRoh zadumienna pahladzieŭ na Alisu i prahavaryŭ:
— Kažy, elektarat!
Huby ŭ Alisy zvaruchnulisia va ŭśmiešcy, i jana skazała:
— A viedajecie, ja zaŭsiody była ŭpeŭnienaja, što AdzinyjaRohi — prosta kazačnyja pačvary! Ja nikoli nie bačyła apazicyju zblizku, tolki pa televizary.
— Što ž, ciapier, kali my ŭbačyli adno adnaho, — skazaŭ AdzinyRoh, — možam damovicca: kali ty budzieš vieryć u mianie, ja budu vieryć u ciabie! Dobra?
— Dobra, kali vy tak žadajecie, — adkazała Alisa.
U hety čas da ich padyšoŭ JeŭraLeŭ — vyhlad u jaho byŭ stomleny i snuły, vočy raz‑poraz zakryvalisia, jon byŭ stary.
— A heta što takoje? — spytaŭ jon, mirhajučy, hołasam hłuchim i hłybokim, niby zvon.
— Pasprabuj, adhadaj! — uskliknuŭ radasna AdzinyRoh. — Nizašto nie adhadaješ! Ja i to nie zmoh! Spračajemsia na sacyjał‑demakrataŭ!
Leŭ stomlena pahladzieŭ na Alisu.
— Ty chto? — spytaŭ jon, paziachajučy paśla kožnaha słova. — Naziralnik, tak? Aktyvist BRSM? Ci z dypkorpusa ABSIE?..
Nie paśpieła Alisa i rot raskryć, jak AdzinyRoh zakryčaŭ:
— Heta kazačnaja pačvara — voś heta chto!
— Što ž, vybiraj vartaha siarod nas, Pačvara, — skazaŭ Leŭ i ŭlohsia na travu, pakłaŭšy padbarodździe na łapy.
Alisa, pakłaŭšy vybarčy biuleteń sabie na kaleni, staranna vadziła pa papiery šarykavaj asadkaj.
— Ničoha nie razumieju! — skazała jana JeŭraLvu (jana ŭžo amal pryvykła da taho, što jaje zavuć Pačvaraj). — Ja ŭžo prahałasavała niekalki razoŭ, a ŭsie maje «ptušački» znoŭ ścirajucca!
— Ty nie ŭmieješ abychodzicca z Zalustroŭnymi biuleteniami, — zaŭvažyŭ AdzinyRoh. — Spačatku kidaj jaho ŭ vybarčuju skryniu, a ŭžo potym staŭ svaju «ptušačku» za vartaha!
Viadoma, heta było biessensoŭna, ale Alisa tak i zrabiła.
— Heta niesumlenna! — zakryčaŭ raptam AdzinyRoh (Alisa ŭ razhublenaści hladzieła na zapoŭnienuju davierchu skryniu). — Pačvara dała JeŭraLvu ŭdvaja bolš, čym mnie!
— Zatoje sabie jano ničoha nie ŭziało, — skazaŭ JeŭraLeŭ. — Ty lubiš vybary, Pačvara?