Pra pilihrymku da Vatykana i sajt piligrymka.by ja daviedałasia vypadkova, patanuŭšy ŭ sutońni suśvietnaha pavucińnia. Žadańnie dakranucca da śviatyni ŭźnikła adrazu, i padśviadoma kiravała maimi dalejšymi spravami. Tak ščaśliva skłałasia, što ŭsie pieraškody i prablemy vyrašylisia da času, i my razam z dačuškaj Julkaj vypravilisia ŭ cudoŭnaje padarožža: Čenstachova-Viena-Rym-Vatykan-Vieniecyja.

Ja peŭna adzinaja z usioj hrupy nie cikaviłasia, dzie my budziem spać i što jeści, nastolki heta było dla mianie nieistotna. Čałavieku tak niašmat treba, kab nie pamierci: vada, sonca, troški chleba. Ja jechała, kab adkryć dla siabie novyja miaściny, ludziej, pahrecca na soncy, adčuć momant spatkańnia sa śviatyniaj, jašče raz pieražyć radaść naviartańnia.

Pieršym prypynkam była Čenstachova.
Ciapier, praz pryzmu Vatykana, jana padajecca mnie ciopłaj i pa-chatniamu ŭtulnaj, haścinaj haspadyniaj, ščyra vitajučaj usich pilihrymaŭ. My mieli ščaście pabačyć Abraz Maci Božaj Čenstachovaj, pamalicca u kapličcy. Imšu celebravaŭ naš ajciec Jury. Jaho praniknionyja słovy, narodžanyja luboviu da Biełarusi, kranuli hłyboka majo serca. Nikoli ich nie zabudu, jak łampadka, adnojčy zapalenaja, nie zhaśnie u majoj dušy.
Potym była Viena. Krychu fanaberystaja pryhažunia va ŭračystym kuželna-załatym stroi z šykoŭnaj fryzuraj. Nivodnaha adnolkavaha budynka, vulicy, pomnika. Chofburh, Ratuša, Opierny teatr nieśli svajo charastvo, nie pierakrykvajučy adno adnaho, roznyja i niepaŭtornyja ŭ vieličy, jak kaštoŭnyja kamiani, nanizanyja na pacierki.
Viena nie była źniščana padčas Druhoj suśvietnaj vajny. Na takuju pryhažość nie padniałasia ruka navat u fašystaŭ, jany admovilisia vykonvać nialudski zahad uzryvać centr horada. My nieźličonuju kolkaść kołaŭ narezali vakoł Sabora Sv. Stefana. Najcudoŭniejšy hatyčny chram, pieršaja kaplica na hetym miescy pabudavana u CHII st, sučasny chram u 1510-m, darečy, budoŭla ličycca niaskončanaj, ale heta nie zaminaje nikomu. Akramia nabaženstvaŭ, u chramie ładziacca i kancerty. U błukańni pa horadzie mianie supravadžali pachi darahoj parfumy, kvietak, smačnaha, pa-majstersku ŭpryhožanaha piečyva i — niečakana? — konskaha hnoju, usio heta dziŭnym čynam składała bukiet. Miž inšym u Chofburhie mieścicca elitnaja škoła vierchavoj jazdy, tak što koni ŭ vienskaj stalicy nie tolki dla zabavy. Sami viency całkam adpaviadajuć svajmu horadu, nie mitusiacca, nie kryčać i nie razmachvajuć rukami, ruchajucca pavoli, musić u ich hałovach krucicca biaskoncaja kružełka ź vienskim valsam. Ja zastałasia u zachapleńni ad čystaj vady, pavietra, vienskaj kavy i cukierak. Darečy, viency, nie škadujuć elektryčnaści na aśviatleńnie vitryn unačy. U kaho kryzis? Škadavała tolki ab tym, što patrapili pozna ŭ horad i paśla ekskursii ŭsie muziei ŭžo byli začynienyja, tak zachaciełasia zastacca, pabłukać jašče pa załach byłoha karaleŭskaha pałaca. Peŭna, moj žal pieradaŭsia i našamu aŭtobusu. Jon nijak nie chacieŭ zavodzicca, čym papsavaŭ niervy dobraj pałovie našaj kampanii. Urešcie rešt my rušyli, i voś jon — Rym.
Viečny horad. Tut kožny kamień dychaje historyjaj. Italjancy nie robiać dzikunskaj restaŭracyi, nie pierafarboŭvajuć svaje pomniki, a ŭžyvajuć technałohiju kansiervacyi, miž inšym, davoli darahuju, i ichnija śviedki historyi vyhladajuć jak žyvyja.
Jany ŭsie žyvuć kožny svaim žyćciom, staryja i sučasnyja pałacy i hateli, płoščy i vułački, i italjancy, nie źviartajučy asablivaj uvahi na kulturny słoj pad nahami, špacyrujuć pa horadzie. My byli u bazylicy Sv. Klemienta, abyšli vakoł Kalizieja, Foruma, Pantenona, kidali manietki u fantany Trevi. Usio cikava, tolki sami miascovyja žychary pakidajuć nie vielmi pryjemnyja ŭspaminy. Nie chočacca nikoha kryŭdzić, ale paraŭnańnie z hžečnymi aŭstryjakami nie na karyść italjancam. Častkova Italija nahadała mnie kachanuju ajčynu: u kaviarni možna było narvacca na paŭprykrytuju źniavahu, prybiralnia mahła «paradavać» adsutnaściu vady i tualetnaj papiery, a to i ŭvohule być začynienaj. Parada ścierahčy svaje rečy i vializarnaja kolkaść na vulicach milicyjantaŭ taksama viartała ź niabiosaŭ na hrešnuju ziamlu. Ale našy pozirki usio ž byli skiravany vakoł siabie i ŭvierch. Našy ekskursavody, Alona i Andrej, dapamahali stvaryć uźniosłuju atmaśfieru śviatoha miesca. Vialiki im dziakuj za heta.

Padniacca pa Śviatoj leśvicy u Rymie! Paśla hetaha ja lotała jak na kryłach, adčuła siabie nastolki volnaj i ščaślivaj, jak nikoli. Navat i stomlenaści jak nie było.

Na nastupny dzień my dasiahnuli hałoŭnaj mety svajho padarožža — Vatykana. Prabačcie, nie budu apisvać svaje uražańni.
Stasunki z Boham jość samaj intymnaj častkaj našaha žyćcia. My malilisia na miescy pachavańnia našaha Sv. Jazafata Kunceviča u bazylicy Sv. Piotry. Kožny ab svaim, ja vieru — naša supolnaja malitva dapiała da Pana Boha.

U zvarotny šlach my pajechali praź Vieniecyju. Kalarovaja muzyčnaja škatułka. Horad biez mašyn, rovaraŭ i bajkieraŭ. Kanały i handoły, cudoŭny pach marskoj vady, u jakoj ja z zadavalnieńniem pamyła svaje nožki, jak rabili staražytnyja zavajoŭniki, a moža, jany rabili štości inšaje, tolki vada nie źmianiłasia z tych časoŭ i šmat čaho jašče, i kaviarnia na płoščy Sv. Marka, i pałac Dožaŭ i sam sabor Sv. Marka. U mianie pierachapiła dych, kali ja ubačyła sabor. Zašmat pryhažości i zołata i jaskravych farbaŭ dla nievialičkaha pa pamierach chrama, bo vialiki by syšoŭ pad vadu, ale razumieješ što nie byvaje zašmat charastva. Viartańnie z vyraju.

Čas praminuŭ chutka, i cudoŭnaje padarožža skončyłasia. Usiaho tolki tydzień kazačnych pryhodaŭ, ale zastalisia foty, uspaminy, zapalenaje śviatło, i nadzieja na nastupnuju sustreču.

Ščyraje dziakuj ajcu Juryju i ajcu Viačasłavu za ichniuju pracu, niaprostaja sprava — ładzić takija pilihrymki, roznyja ludzi, roznyja prablemy. Nia budu kazać za ŭsich, my z dačuškaj viartalisia ščaślivyja, zadavolenyja i uzmocnienyja, ź vieraj i nadziejaj. Vialiki dziakuj.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?