Da hetaha času ja moŭčki sačyła za fejsbučnymi sprečkami nakont taho, što hazieta «Naša Niva» apublikavała na sajcie aniekdoty pra zhvałtavańnie pornazorki. 

Sačyła i strymlivałasia ad kamientaroŭ. Ja da apošniaha ščyra vieryła, što redaktar prymie razumnaje rašeńnie i adminy vydalać hetuju łuchtu. Ok, ja razumieju, što humar byvaje ŭsiaki: i čorny, i pachabny, i jaki zaŭhodna. Dy nie vypadaje surjoznamu vydańniu drukavać aniekdoty — ja tak liču.

I niešta paciahnuła ž mianie pravieryć — vydalili-taki ci nie? Nie…

I nachłynuła. I zachaciełasia napisać niešta vielmi asabistaje, ale, zdajecca, vielmi važnaje. Inakš tyja, chto ličać hety žart niavinnym, tak i nie zrazumiejuć, čamu z hetaha žartavać nielha. Choć, moža, usio pustoje…

Ja ŭspomniła, što ja liču siabie rašučaj… U rešcie rešt, ludzi publična zajaŭlajuć pra toje, što nosiać VIČ abo chvoryja na rak, a ja ž vuń žyvaja-zdarovaja…

Adnojčy (chłušu: nieadnojčy) u nie samaj pryjemnaj situacyi mnie taksama pryjšoŭ na rozum aniekdot nie aniekdot, afaryzm nie afaryzm: kali nie možaš źmianić situacyju — rassłabsia i atrymlivaj zadavalnieńnie.

Tolki tady było ŭvohule nie śmiešna. I zadavalnieńnia taksama nie było.

Ciapier ja rozumam razumieju, što nijaki hvałt nie moža być apraŭdany, što hvałt u luboj jaho prajavie — heta drenna. Heta ciapier ja hramatnaja stała, načytałasia razumnych psichałahičnych knih, navučyłasia pracavać nad saboj. A tady ja žyła z takimi ž ŭstanoŭkami, jakija — uśviedamlajučy heta ci nie — farmuje ciapier «Naša Niva»: hvałt heta ničoha takoha strašnaha, ujavili tut sabie prablemu, heta ž śmiešna!

Ja tak dumała. Ja pamiataju, jak uva mnie zmahalisia intuityŭnaje, paničnaje «nie, ja hetaha nie chaču» i nieśviadoma ŭvabranaje niezrazumieła adkul: «sama vinavataja», «oj, nu što tut takoha, ničoha nie vydumlaj, ciabie ž nie zabivajuć»…

«Sama vinavataja» — chodkaje mierkavańnie, ci nie tak?

Apraŭdańnie hvałtu da hetaha času ŭ našym byccam by navat sučasnym hramadstvie vielmi papularna.

Sama vinavataja, što davieryłasia.

Choć jakoje da čorta «sama vinavataja»? Kali my jak byccam para i nam, uvohule, padabajecca valacca ŭ łožku — chiba heta aznačaje, što ja nie maju prava na «nie»?

Sama vinavataja, što zastałasia sam-nasam.

Pastojcie, ale što ŭžo ciapier, u kožnym tvary mužčynskaha połu, nakolki pryvietnymi ŭ nas by ni byli adnosiny, bačyć patencyjnaha hvałtaŭnika, ź jakim nielha zastavacca adzin na adzin za začynienymi dźviaryma?

Sama vinavataja, što nie zmahła skazać «nie» tak ćviorda, kab jaho pierastali ŭsprymać jak flirt.

A heta ž taksama papularny žart — «kali žančyna kaža «nie», heta značyć «tak» — ci nie adhetul nohi rastuć?

I, potym, nu što tut takoha — tak ja dumała. Heta ž nie niejki niezrazumieły strašny dziadźka ŭ ciomnaj padvarotni mianie pavaliŭ. U pieršym vypadku heta byŭ čałaviek, jaki klaŭsia mnie ŭ viečnym kachańni. U druhim — nie mahu navat skazać, kab siabar: dobry znajomy, ź jakim było pryjemna mieć znosiny. Vielmi dobra pamiataju, što ŭ hałavie pulsavała dumka, što pra hvałt ja sabie ŭsie vydumała.

I doŭha paśla hetaha ja nie nadavała hetym historyjam značeńnia: ułasna, tamu i trapiłasia dvojčy.

Ja prosta zabyła ŭsio, što adbyvałasia, jak niešta niepryjemnaje, ale nie takoje ŭžo strašnaje. Ja nie liła horkija krakadziłavyja ślozy, jak u filmach abo pieradačach na NTV. Byccam by ničoha i nie było. Na nastupnych blizkich adnosinach heta nijak nie adbiłasia.

Toje, što ja mahu siabie nazvać achviaraj hvałtu, ja ŭśviadomiła zusim niadaŭna.

Ja pačała kapacca ŭ sabie, kab zrazumieć, čamu ja — taja, katoraja siabie ŭ kryŭdu nie daść! — dazvoliła TAKOJE. Jarka ŭjaŭlaju sabie, jaki vybuch hnievu mahła b vyklikać aplavucha — ooo, ja nie zajzdrošču tamu, chto jaje b mnie adrasavaŭ! Ja kateharyčna nie daruju padmanu i zdrady. I tut — samy sapraŭdny hvałt. Pry hetym mianie nielha nazvać dziaŭčynaj lohkich pavodzinaŭ i ŭ mianie nikoli nie było «adnarazovych» partnioraŭ. Jak takoje mahło zdarycca?

Moža być, hetamu jość tysiačy pryčyn. Jak minimum adnu ja vyśvietliła. Prakruciŭšy ŭ hałavie dumki mianie — toj naiŭnaj durnički, — ja zrazumieła, što nad mnoj damokłavym miačom visieli stereatypy: hvałt — heta tolki kali ciabie źbivajuć; hvałt zychodzić ad čužych i naohuł ad mańjakaŭ; da hvałtu daviała situacyju Ja, heta maja vina; raz sama vinavataja — značyć, heta nie hvałt, heta maja słabaść i biazvolnaść («sučka nie zachoča — sabaka nie ŭskoča»).

Usie hetyja stereatypy nie biarucca ź niadkul. Kali jany žyvuć u hramadstvie, značyć, bolšaść sapraŭdy tak ličyć i naviazvaje hetyja ŭstanoŭki jak iścinu. Ja z žacham čytaju kamientary pad niekatorymi publikacyjami ab tym, što kahości tam zhvałcili. Usio toje ž samaje: sama vinavataja, treba było rassłabicca i atrymlivać zadavalnieńnie, jana spravakavała…

Aniekdocik na «Našaj Nivie» tranśluje vyrazny pasył: zhvałtavać pornazorku nie hrešna. A što, heta ž pornaaktrysa, jana i tak apuściłasia, nie čałaviek — niedatykalny, sa svajoj hodnaściu; luby alfa-samiec moža jaje aprychodavać tak, jak ličyć patrebnym.

Raskazany dzie-niebudź u łaźni abo ŭ pjanaj šumnaj kampanii, hety aniekdot nie stvaryŭ by takoha efiektu. Hazieta ž — heta, čort pabiary, srodak masavaj infarmacyi. Zusim inšy ŭzrovień usprymańnia!

Hvałt — heta nie śmiešna. Zusim nie śmiešna.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?