«Naša Niva»: Što čuvać?

Juryj Stylski: Blin, u mianie nasamreč takaja s*aka. Biez nastroju ja, ščyra kažučy. Bo žyć u centry horada, płacić za chatu 100 baksaŭ i daviedacca ab tym, što tabie patrebna šukać novuju…

«NN»: Nie trapiŭ pad lhotnuju pabudovu žylla?

JUS: Jano mahło b być! U siastry dvoje dziaciej, ale starejšaj spoŭniłasia 18, i hety lhotny taryf aŭtamatyčna źniaŭsia — tam u ich niejkija takija praviły. Jana stajała ŭ čarzie na hetaje lhotnaje budaŭnictva, ale spaźniłasia i mnie nie skazała. Ja dumaju, što za «stolnik» choć usio žyćcio možna zdymać chatu ŭ centry Bresta.

«NN»: Nakolki ja viedaju, u vas pačynajecca tur u Rasiju.

JUS: Tak, i tam paniasiecca ŭžo. U ich usio, zdajecca, było stabilniakom: pryraśli da svajho rasijskaha rubla, hety dalar nie patrebien. A tut atrymlivajecca taki ž «biełaruski cud», jak u nas niekalki hadoŭ tamu: usie pračnulisia paśla Novaha hoda, a našyja hrošyki pieratvarylisia ŭ papierki.

«NN»: Ty telik hladziš? Rasijskuju prapahandu adčuvaješ?

JUS: Nie. U mianie niama telika. Ja ŭvohule nie razumieju, ab čym tam idzie havorka. A ja niejak daloki ad hetaha.

«NN»: Ty ŭžo hraŭ u Rasii. Dzie słuchačy bolš udziačnyja i prybytak bolš?

JUS: Słuchačy ŭdziačnyja paŭsiul — heta nie zaležyć ad placoŭki. Na naš kancert ludzi ž iduć metanakiravana. Čujem u svoj adras reśpiekty. U Biełarusi, zrazumieła, najlepšyja kancerty ŭ Minsku — tudy ludzi taksama źjaždžajucca z roznych karčoŭ, tamu tam adbyvajucca samyja dzikija vystupy.

«Ja nie fan «Bruta»

«NN»: U Rasii vy budziecie hrać razam z «Trubiackim». Jak ty ŭspryniaŭ raspad «Lapisaŭ»?

JUS: Škada vielmi. Ja dumaju, što ŭ ich adbyŭsia niejki ŭnutrany kanflikt u kalektyvie. Ale mnie zdajecca, što heta nienadoŭha! Voś­-voś, jany paru hod jašče tak pamutuziać, a paśla znojduć adzin adnaho znoŭ!

«NN»: Jak tabie «Bruta»?

JUS: Ja nie sumniajusia ŭ Siarhieju jak u hienijalnym paecie, ale, blin, vielmi na samaj spravie dziŭnyja teksty ŭ jaho pačalisia. Viadoma, sprava nie ŭ tym, kab napisać tekst ź niejkim trajnym sensam, kab słuchačy kapalisia: «Što jon tam ŭsio-taki zakłaŭ?» Ale ŭ ich uvohule jak siakiera – usio prosta, usio zrazumieła. Ci nie zanadta? Tut ja nie fan «Bruta». Heta taki prymityvizm. Ale i jość ža vid žyvapisu taki — malujuć niezrazumieła što, ale ich usprymajuć jak mastakoŭ. Ja šmat čuŭ, jak ludzi kazali, što heta Michałok, mahčyma, prykałvajecca. I mnie pakul zdajecca, što heta dziki prykoł.

«NN»: «Daj Darohu» moža vystupić na adnym kancercie z «Bruta»? I što tam pavinna być za publika, mnie cikava.

JUS: Niezrazumieła. U ich taki vobraz — zdarovy ład žyćcia, ich usie ćviarozyja słuchajuć. A tut u mianie taksama niesinchron niejki: ja nie mahu zrazumieć, jak možna na rok-kancert, ciažki prytym, pryjści ćviarozym. Kali ŭ lubym vypadku rok-muzyka niasie pad saboj niejkuju takuju durku, jakaja nie pasuje dla ćviarozaj hałavy. Ja nie razumieju, jak takoje moža być uvohule: pryjści na rok-kancert ćviarozym. Jość, kaniečnie, takija asoby, jakija ŭvohule nie buchajuć, i jany prychodziać ćviarozymi. Ale, jak praviła, u pieršych radach stajać usie hatovyja i padbadziorvajuć: «Davaj, irvi!» Naš mieniedžar, pamiataju, dumaŭ, mo nam razam z «Bruta» zrabić sumiesny kancert. A jak jany ŭvohule prymuć takuju prapanovu?

«NN»: Spačatku pieśnia pra hiry, a paśla — «Pa-siniemu»!

JUS: Aha. Ale ŭ nas usio ž ściob. Ja napisaŭ hetuju pieśniu, kab vyściebać hetych siniakoŭ, jakija tusujucca pad kramami, viaduć taki ład žyćcia. A jak heta moža hučać razam z «Hirami» — nie viedaju. Kali tak padumać, z kim jany mohuć ihrać uvohule? Chacia, dumaju, na lubym bližejšym fiestyvali, dzie budzie šmat kalektyvaŭ, my pierasiačemsia. I było b vielmi śmiešna, kali b nas pastavili dzie-niebudź pobač. I my b tady abaviazkova pačali b z «Pa-siniemu», kab było jašče bolš śmiešna, cha-cha!

«NN»: Takoje adčuvańnie, što tabie ŭsio roŭna, dzie hrać. Niby zaŭtra ciabie pakličuć u Tehusihalpu — ty źbiarešsia i pajedzieš.

JUS: Nu prosta dla mianie amal ŭsia postsavieckaja prastora — adnolkavaja što kapiec. Adzinaje, što adroźnivajecca — heta Kalininhrad, jon nie saviecki. A ŭsio astatniaje — Navarasijsk i ŭsie hetyja harady — adnolkavyja. Takoje adčuvańnie, što niejki šabłon — chruščoŭki, stalinki… Maskva — centr, prytułak dla ŭsich muzykaŭ, artystaŭ, i ŭsio.

Biełaruskija harady taksama adnolkavyja. Tolki što Hrodna adroźnivajecca — hety horad bližejšy da Polščy, tam niejkaja architektura jašče zachavałasia cikavaja. «Nu što, pojdziem vandravać, tam mo možna niešta cikavaje pahladzieć!» — oj, chłopcy, ja lepiej pasiadžu, pieśniu novuju prydumaju. Što ja tam ubaču ŭvohule? Niejkuju čarhovuju piŭnuchu za roham?

Kali heta niedzie ŭ Hrecyi ci jašče dzie-niebudź, dzie na samoj spravie jość, što pahladzieć – heta zrazumieła. Dzie cyvilizacyja žyła chren viedaje kolki hod, i tam u ich usio zachavałasia. A ŭ nas ja vychodžu — 50 hod tamu hetyja damy pabudavali, a da hetaha pusteča była ci bałota. I što tam hladzieć? Chren viedaje. Adzinaje, heta jaki-niebudź muziej. Voś u nas u Breście ŭ kompleksie «Bresckaja krepaść» jość muziej staražytnaj kultury «Bieraście» — heta cikava pahladzieć. Voś tamu dla mianie i niama roźnicy, jechać u adzin horad pad Maskvoj ci inšy. Inšaja sprava kudy-niebudź u Ałtaj pajechać. Ja tam adnojčy navat na čoŭnach spłaŭlaŭsia — byŭ na Katuni. Voś tam prykolna.

«Mahu i pabuchać»

«NN»: Tabie blizkaja vielmi papularnaja ciapier tema «zdarovaha ładu žyćcia»?

JUS: Ja chadžu na treniroŭki, zajmajusia sportam, mnie heta prykolna. Ja da ciabie na vieliku pryjechaŭ.

«NN»: Niejak nie siezon…

JUS: Kali śniehu niama, ja haniaju na rovary. Navat kali minus, mnie niejak pa barabanie. Ja nie artadaksalny «zožyst». Mnie ŭsio heta vielmi padabajecca, ale ŭ toj ža čas ja mahu i pabuchać. Mnie zdajecca, što ludzi, jakija ŭvohule ni kropli nie buchajuć, — heta ci ałkaholiki, bo im nielha buchać, ci ŭ ich prosta dach pajechaŭ. Ja ŭžo viedaju takich ludziej, jakija prosta nie buchajuć — u ich nie ŭsio ŭ paradzie. Heta ŭžo klin niejki.

«NN»: Bačyŭ u tvaich videa-FAQach takuju cytatu «bič-pank-chardkor». Heta ty tak acharaktaryzavaŭ mužyka, jaki ŭ chłaminu spaŭ u ciabie ŭ padjeździe.

JUS: Dy ŭ kožnym padjeździe, napeŭna, jość typ, jaki, jak kažuć,
«hańbić uvieś padjezd». Albo prynosić roznyja «naviny» pastajanna. Jak u nas było: zachodziš u padjezd, na pieršym paviersie kalužyna. Dy jana nie vysychaje nikoli! Heta dziakujučy takim typam ci ich siabram. Ałkahalizm — voś takaja historyja.

«NN»: Sam ty nikoli ŭ takim stanie nie byŭ?

JUS: Dy było daŭno. Było kapiec. Ja hetym nie chvalusia. Raniej heta było cikava — nažracca, historyi hetyja paŭzhadvać: chto dzie blevanuŭ, chto ŭ miantoŭku trapiŭ, pra bojki niejkija. Ciapier ja niejak daloki ad hetaha, vyras i hladžu na heta z dumki, što heta niezdarovaja fihnia. Dziakujučy niekatorym ludziam časam pačynaješ dumać, što lepiej by čałaviectva nie buchała. Ale heta adziny lehalizavany narkotyk, na jaki možna prysieści, i jaki choć trochi ciabie vyciahvaje z bytavoj pavuciny.

«NN»: Davodziłasia ihrać kancert całkam «u saniach»?

JUS: Oj, było niejak u Pinsku. Ja ŭvohule ledź stajaŭ, naš basist na taburetcy siadzieŭ. Nie skakaŭ ni razu — jaho pasadzili, i jon ihraŭ, bo stajać nie moh. Takija historyja zvyčajnyja. My ž old school, a raniej heta ŭsio tolki vitałasia: jak Sex Pistols — rok-scena, usie pavinny być u chłam. I my, viadoma, staralisia adpaviadać. Dyj pierad kancertam treba ŭłupić, kab było viesialej. A časam i pierabirali, naturalna. Heta ciapier pa-inšamu: nielha nam vychadzić na scenu dubovymi, bo łuchtu syhrajem niejkuju.

«NN»: «Daj darohu!» — 16 hod. Jakimi vy byli — jakimi vy stali?

JUS: Dy ničoha nie źmianiłasia. Nabralisia dośviedu. Daroha ŭ nas stała šyrejšaj. Raniej była niejkaja ściežka — «daj ściežku», cha-cha. Ciapier užo šase, vychodzim niby na ŭźlotnuju pałasu. Nu i pastareli, moža! Bo časam hladziš na niejki kalektyŭ — zialonyja rožy, maładyja, i dumaješ: nu što vy možacie skazać? Mnie časam byvaje tak śmiešna, kali niejkija kalektyvy sprabujuć niejki «razumniak» prasoŭvać: «padumaj ab žyćci, ty staiš na krai, śviečka daharaje» — takuju fihniu. Jany vystupajuć takimi daktarami. Nu jaki ty možaš być doktar ci mudrec, kali tabie 20 ci 25? Ty jašče žyćcia nie bačyŭ, u ciabie małako na vusnach nie absochła, a ty ŭžo kahoś lečyš. Śmiešna. Nam, kaniečnie, možna vieryć, ale my, pa vialikim rachunku, prosta ściabiomsia. Bo biez humaru možna paviesicca.

«NN»: Jakim byŭ zvyčajny dzień Juryja Stylskaha 16 hod tamu?

JUS: Ja vioŭ vielmi drenny ład žyćcia. Kali b ja byŭ baćkam i ŭ mianie byŭ taki syn, ja b adureŭ.

U mianie była kampanija takich starych «niefieraŭ», ciapier takich niama zusim: my chadzili ŭ kasuchach, zaŭždy va ŭmacie. I heta byŭ niejki pratest hramadstvu. Ja trapiŭ pad upłyŭ, źviazaŭsia z peŭnaj kampanijaj, i mnie heta stała cikava. Tady ž źjaviŭsia i pank-­rok. Karaciej kažučy, hod tamu mnie patelefanavała maja dziaŭčyna i paviedamiła, što majmu synu 16 hadoŭ. Voś heta prykoł.

«NN»: Ništo sabie prykoł!

JUS: Karaciej, voś taki numar. Ja spačatku nie pavieryŭ, ale jana ŭsio dakazała, usio ŭzhadała. Jany žyvuć u Italii, na bierazie mora, u ich usio ŭ paradku i ad mianie ničoha nie treba. Prosta pazvaniła paviedamić: maŭlaŭ, ty, Jura, maj na ŭvazie. A ja spytaŭsia, čamu jana raniej nie paviedamiła. Prosta jana akazałasia troški mutnavataj. U jaje byli mahčymaści zvalić, jana była niepaŭnaletniaj, a ŭsia radnia — mianty. Jak jana skazała, što mianie prosta b pasadzili, kali b jana skazała, što heta ja. Nie było b vychadu zusim, a zamuž jana nie chacieła. I ciapier kaža mnie, kab ja mieŭ na ŭvazie, što ja padre. Ja, z adnaho boku, navat abradavaŭsia. My niadaŭna paznajomilisia z synam — jany pryjazdžali siudy. Darosły chłopiec užo, vysoki. Ja jamu skazaŭ «ciao».

«NN»: A čym zaniaŭsia Jura paśla škoły?

JUS: Dy ja hulaŭ. Ja tady viedaŭ, što ŭsia hetaja škoła i pradmiety — nie majo. Mnie kazali ŭładkavacca na pracu. Ja pracavaŭ u roznych miescach, sprabavaŭ znajści siabie. Ale ja razumieŭ, što lepiej za ŭsio ŭ mianie atrymlivajecca rabić muzyku. I mianie kliniła na hitary. Niby navat suprać mianie. Ja lubiŭ pahulać, pabadziacca, ale na mianie nachodziła niejkaja chvala — i ja zajmaŭsia hitaraj. Ja znajšoŭ hitarnaha majstra, jaki mnie zrabiŭ maju pieršuju hitaru — nie było jašče nijakich muzyčnych kramaŭ, a hitary byli ŭsiaho ŭ niekalkich ludziej u horadzie. I ŭsie ździŭlalisia, čamu heta mianie tak zamykaje.

«NN»: A ŭ armii byŭ?

JUS: Pabyvaŭ. Sprabavaŭ zakasić, u špital adpraŭlali. A paśla skazali, što pozna ja pačaŭ kasić, raniej treba było hetymi spravami zajmacca. Tak što na paŭtara hoda mianie zaniesła. U Marjinu Horku, u raźviedcy byŭ. U mianie byli pravy katehoryj V i S, i jany mnie spatrebilisia. Mianie pasadzili na mašynu, i ja niedzie apošni hod jeździŭ na śmiećciavozie, na bazie ŭzvodu materyjalnaha zabieśpiačeńnia «stradaŭ fihnioj» roznaj.

«NN»: Pad dziedaŭščynu traplaŭ?

JUS: Dy ŭsiakaje byvała. Pamiataju, «faniera» była siniaja, niejkija paboi. Ja pamiataju, što ŭ armii była takaja durka… Usiamu hetamu ciabie mohuć navučyć niedzie za paŭhoda, a paŭtara hoda što tam rabić? Drevy farbavać? Samaje karysnaje — heta kali my jeździli na roznyja palihony. Heta ja pamiataju. A voś usio debilnaje niejak ścierłasia. Ale sny śniacca. Usim, chto byŭ u armii, śnicca son, što ty ŭ vajenkamacie kažaš: «Dy vy što, ja ž tam užo byŭ!» — a ciabie ŭsio roŭna zabirajuć u armiju.

«Daj Boh, kab pracoŭnaja knižka mnie nie spatrebiłasia»

«NN»: Niejak ty raskazvaŭ, što žyŭ u padvale. Heta ŭvohule dzie i ab čym?

JUS: A jon i dahetul jość, na Uschodzie [rajon novabudoŭlaŭ u Bieraści], ja jaho nazyvaŭ «andehraŭndam». Naša z mamaj kvatera była na pieršym paviersie. I ŭ adzin čas da nas pierajechała jašče siastra ź siamjoj — u dvuchpakajovuju kvateru. Nu a jak žyć u adnym pakoi z mamaj, kab nie źjechać z hłuzdu? Mnie treba byŭ niejki svoj pakoj. A adrazu pad našaj załaj byŭ padvał, u jakim raniej była majsternia majho baćki. Ja pravioŭ tudy internet, telefon, śviatło, kampjutar pastaviŭ. Navat ramont tam niejki rabiŭ — oj, durka. Tam byŭ taki prachadny dvor, što susiedzi stamilisia. Uvieś albom «D.S.P.H.» ja tam pratusavaŭsia. Prykolnaja była kamora.

«NN»: A jakaja była samaja niezvyčajnaja praca, za jakuju davodziłasia bracca?

JUS: Pamiataju, uładkavaŭsia na miasakambinat u Breście. Voś tam nahladzieŭsia — kapiec.

Ja tam adpracavaŭ usiaho tydzień, a paśla padumaŭ: «Hospadzie, što tut rabić uvohule?» Byŭ va ŭsich cechach. Pracavaŭ abvalščykam miasa — heta treba ad kostki adździalać miasa. Takim navičkam, jak ja, vydavali kalčužnuju palčatku na levuju ruku, kab ty jaje nie parezaŭ. A ŭ pravaj — vialiki vostry nož, i treba im miasa adrazać ad kostak. Oj, tam usio ŭ kryvi, lipkaje. Tam jašče takija ludzi pracujuć — kanavały. Dalokija ad tvorčaści i niejkaha myśleńnia. Ja tam apynuŭsia niby siarod inšapłanietnikaŭ. Niekatoryja tam uchitralisia vynieści na sabie vialiki kavałak miasa — pryviazvali da siabie izastužkaj i prachodzili praz prachadnuju. Na bojni taksama byŭ. Takoje rabiłasia, što hamon. Mnie tam jakraz pracoŭnuju knižku vydali.

«NN»: Ciabie muzyka całkam zabiaśpiečvaje ciapier?

JUS: Tak. Ja ž jašče dla rekłamy muzyku pišu, ahučvaju roznyja roliki. «Hiefiestu», MTSu. «Vełkomu», «Lidskaj muce», «Lidskamu kvasu» pisaŭ. Sabačyja karmy ŭsialakija i hetak dalej.

«NN»: A čytać lubiš?

JUS: Vielmi redka. Ja prosta vielmi krytyčna staŭlusia da ŭsiaho. Mnie apošnim časam padabajucca krutyja karotkija apaviadańni. Voś ja «Parfumiera» Ziuskinda čytaŭ — mnie vielmi spadabałasia, było vielmi cikava. Ja jaje pračytaŭ jašče zadoŭha da taho, jak vyjšaŭ film. Sarokin taksama piša cikava. Jość što pačytać, kaniečnie. Ale mała traplajecca litaratury, ad jakoj nie adciahnuć.

«NN»: Nakont tvaich karcin. Malavaŭ ty, jak ja viedaju, zaŭždy. A chto pieršy acaniŭ tvaju tvorčaść i skazaŭ, što ty — mastak?

JUS: Usio mastactva pabudavana na kapijavańni — pieramaloŭvańni. Jak bačyš, tak i maluj.

Nu a ja ź dziacinstva mahu pieramalavać niešta vielmi padobna. Z druhoha boku, ja dumaju, kab zaraz heta było zaviornuta ŭ niejkim inšym styli. Naprykład, jak impresijanizm, jak Van Hoh pisaŭ ci Pol Hahien. Mianie takoje navatarstva pryciahvaje. Chočacca namalavać niešta takoje, kab ludziam było nie adrazu zrazumieła — nie tak, što pahladzieŭ na karcinu: «A, nu tut usie zrazumieła — heta taburetka», i pajšoŭ. Kab była niejkaja zahadka, kab možna było patyrčać i paŭtykać u hetuju karcinu. U mianie pakul jość sieryja karcin u styli niu. I ŭ mianie ŭžo źjavilisia siabry siarod bieraściejskich mastakoŭ, čamu ja vielmi rady. Naprykład, Taćciana Patvorava — piša prosta kłas! Taksama jašče Anatol Mielechaviec, Hanna i Maryja Radźko. Jany mnie dapamahajuć, mohuć padkazać, što mnie patrebna dadać u toj ci inšaj karcinie, bo raniej mnie prosta brakavała krytyki.

«NN»: Juryj Stylski budzie navieki ramantyk i chałaściak?

JUS: Nie kažy mnie takoha! Časam mnie zdajecca, što navat kali b u mianie niechta źjaviŭsia, to ja ŭžo tak zvyksia, što ŭvieś moj čas naležyć tolki mnie. Ale časam niestaje mahčymaści siabie pryśviacić. Kab była siamja, kab było cikava. Bo časam byvaje sumnavata. U mianie ŭvohule takaja teoryja, što ludzi ženiacca, bo im sumna: usie navokał zavodziać pary, zajmajucca svaimi spravami. Niadaŭna pryjšoŭ na viečar sustrečy vypusknikoŭ: takija dziady papryvalvali, ja ledź nie adureŭ! Hladžu — i nikoha nie paznaju. Maje adnakłaśniki takija, što mama! A jany mnie: «*la, Jura, ty što, zaśpirtavaŭsia, ci što?» Niby jaki byŭ, taki i zastaŭsia. A ja im: «Chłopcy, heta ž rok­n­roł, joptyć! Jon małodzić!» Niejak tak.

«NN»: Čamu ludzi ŭ nas tak rana pieratvarajucca ŭ dziadoŭ?

JUS: Žyviom u saŭku. Ludzi paśla 30 pačynajuć apranacca pa­inšamu.

Ty ŭžo nie možaš apranuć niejkuju viasiołuju majku ź miki­maŭsam. Niejkija takija štampy ŭ nas nakładzienyja. Kali tabie za 30, ty ŭžo pavinien nasić usio šeraje. Niejkija ssunutyja ramki. Mianie samoha heta zaŭždy ździŭlała, što ŭsie tak chutka pieratvarajucca ŭ harodninu. Dzie ž vaša maładość, vaš duch? Ja heta jašče źviazvaju sa sportam — jon dapamahaje trymacca. Ja jašče niejak mała buchaŭ.

«NN»: Jakoj pavinna być tvaja žonka?

JUS: Oj, ja ŭvohule samadastatkovy. Mahu sam sabie hatavać — ja byŭ kucharam u piaci restaranach u Breście, navat u italjanskich. Tamu mnie i ciažka. Bo kažuć, kab znajšoŭ takuju, jakaja hatuje. A kali jana pryhatuje, a ja nie zmahu heta jeści?

«NN»: Nu, dzialisia tady ŭžo firmovym receptam.

JUS: Vielmi lublu kuryny buljon zrabić z płaŭlenym syrkom ci zvyčajnym dubovym – parežaš jaho na kavałački i zakidvaješ tudy, a jon tam płavicca i pieratvarajecca ŭ takija klovyja žujki. Taksama aładki na kiefiry. Zvyčajna ich robiać pustymi, a ja, kali jany smažacca na adnym baku, kładu tudy tvaroh z cukram pieramiešany albo banan z hrušaj parezany. Źvierchu znoŭ palivaju tym ža ciestam i paśla pieravaročvaju. Možna jeści bieź ničoha z chałodnym małakom.

O, vo jašče! Pačaŭ rabić pielmieni z kurynym faršam i z cybulaj i z uźbiekskimi prypravami. I, kali robiš ciesta, treba dadać u praporcyi 1 da 1 varanuju taŭčonuju bulbu. Biez usialakaj vady. Muka, jajka, taŭčonaja bulba – dobra vymiešvaješ i lepiš pielmieški. Atrymlivajucca nibyta klocki – heta ciesta takoje, blin, smačnaje! Fajna pažavać!

* * *

«Daj darohu!» — brescki pank-­hurt, stvorany ŭ 1998. Muzyku i teksty dla jaho piša Juryj Stylski. U tekstach jość mat, ale jość i ironija.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?