Jość dźvie naviny — dobraja i drennaja. Dobraja navina ŭ tym, što hetym razam śledčyja ŭpeŭnienyja ŭ zatrymańni realnych vinavatych u vybuchach. Drennaja — taja kolkaść achvotnych vysłužycca, jakaja była padniataja vybuchovaj chvalaj.

Usie, viadoma, užo daŭno razumieli, što ŭ Biełarusi raspładziłasia vielizarnaja kolkaść chałujoŭ, hałoŭny deviz jakich — «My nie pašiem, nie siejem, nie stroim, my hordimsia obŝiestviennym strojem». Ale ŭsio-taki ciažka było padumać, što ich stolki! Što takaja kolkaść nie apošnich pa statusie ludziej vykarystoŭvajuć trahiedyju tolki jak dadatkovuju padstavu paklaścisia ŭ viernaści dziejnamu prezidentu, nahavaryć kamplimientaŭ, rasšarkacca.

Zamiest dyskusii na temu, čamu takoje stała mahčymym u našaj krainie i jak zdaryłasia, što našaj «mocnaj pravaachoŭnaj sistemaj» nie byli rasśledavanyja vybuchi ŭ Viciebsku i na Dzień niezaležnaści, praz što, jak padkazvaje łohika, i staŭ mahčymym terakt u mietro, my ŭsie hetyja dni čuli biaskoncaje šalmavańnie apazicyi i biaskoncyja zakliki abjadnacca vakoł kiraŭnika dziaržavy. Na kožnaha, chto tolki moh zaiknucca na temu «vinavataja ŭłada», nakidvalisia jak na najluciejšaha z vorahaŭ, nie vybirajučy vyrazaŭ. «Miarzotniki, idyjoty, vyradki…» Ja za ŭsio žyćcio nie čuła stolki brudnaj łajanki, kolki daviałosia pačuć za hetyja dni ŭ efiry Biełaruskaha telebačańnia. Miž tym na ekstranaj naradzie ŭ dzień trahiedyi Łukašenka asabista pryznaŭ: «Kryć niama čym. U hetaj padziei vinavatyja tolki my… Vina lažyć na nas».

I sapraŭdy, inšaha vinavataha niama, tamu što mienavita ŭłada adkaznaja za našuju z vami biaśpieku. Za toje, kab našyja dzieci i našyja baćki mahli spakojna chadzić pa horadzie i jeździć u mietro, my svaimi padatkami kormim ledź nie samaje vialikaje ŭ śviecie vojska palicyjantaŭ i śpiecsłužbaŭ.

Ale ŭžo na nastupny dzień paśla teraktu havaryć pra vinu ŭłady stała niebiaśpiečna.
Pad pahrozaj kryminalnaha pieraśledu było zabaroniena vykazvacca na temu viersij pryčynaŭ taho, što adbyłosia, žurnalistaŭ i palitykaŭ stroha papiaredzili nakont «raspaŭsiudžańnia niepravieranaj infarmacyi». I voś tut pavyłaziŭ samy rozny čynavienski i kalačynavienski lud, jaki vyrašyŭ adznačycca na «pravieranaj» infarmacyi, na pravieranym časam mietadzie — šalmavańni apazicyi i niezaležnych ŚMI, zapraŭlenym klatvami viernaści prezidentu.
Vykazalisia deputaty, ad jakich my hadami nie čujem nijakich vyraznych inicyjatyvaŭ pa palapšeńni žyćcia vybarščykaŭ, hramadskija dziejačy, śpievaki, muzyki, spartoŭcy, čynoŭniki…

Ministr infarmacyi taksama prademanstravaŭ, što ŭ hetyja dni napružana pracavaŭ. Ministerstva vyniesła papiaredžańni ab parušeńni zakanadaŭstva hazietam «Naša Niva» i «Narodnaja Vola». My jaho jašče i nie atrymali, a navina ŭžo palacieła pa dziaržaŭnych ŚMI.

Padstavaj dla papiaredžańnia «Našaj Nivie» stała «publikacyja na staronkach haziety niedakładnaj infarmacyi ab tym, što adna z achviaraŭ teraktu 11 krasavika nibyta znachodziłasia na stancyi da poźniaha viečara». I tak ščyra aburalisia aficyjnyja ŚMI hetaj publikacyjaj, tak hańbili! Ale jak heta jany zabylisia pasypać svaju hałavu popiełam?! Bo sami ŭ hetyja dni vydali śpis zahinułych, u jakim apynulisia dva žyvych čałavieki. Heta narmalna, heta drobiaź?! Za takija pamyłki ministr papiaredžańnia nie vynosić?! Jamu nie cikava, što pieražyli svajaki, ubačyŭšy rodnyja proźviščy ŭ čornaj ramcy?!

Pryčym zaŭvažu: nichto ŭ niezaležnych hazietach nie kpiŭ z nahody niedakładnaściaŭ u śpisie zahinułych.
Nichto nie klejmavaŭ kalehaŭ hańbaj, tamu što ŭsie razumiejuć, u jakoj haračcy ŭ hetyja dni rychtavalisia i vydavalisia materyjały. My prosta apublikavali na svaim sajcie materyjały z žyvymi ludźmi, jakija ź niezrazumiełych pryčynaŭ trapili ŭ lik zahinułych, i paciešylisia, što biada abyšła ich bokam. Što ciapier, daj Boh, sto hadoŭ žyć buduć. A moža, i bolš…
Ale jaki ministr! Jakaja vybaračnaja jahonaja pryncypovaść u baraćbie za dakładnaść infarmacyi!

Pamiatajecie film «Płošča. Žalezam pa škle»? Pamiatajecie, jak u filmie pakazvali haraž sa zbrojaj, jakaja nibyta musiła apynucca na Płoščy? Pamiatajecie, jak Sańnikava, Rymašeŭskaha i Statkieviča ŭ hetym filmie abvinavacili ŭ napadzie na Niaklajeva? Dy i šmat inšych niebylicaŭ.

Užo absalutna zrazumieła, što film u svaich samych «pałymianych» epizodach byŭ absalutnaj fantazijaj aŭtaraŭ. Tamu što nikomu z apazicyjanieraŭ abvinavačvańni ŭ niezakonnym abarocie zbroi nie vystaŭlenyja. Tamu što ni Sańnikava, ni Rymašeŭskaha, ni Statkieviča nie abvinavacili ŭ napadzie na Niaklajeva. Dy i paciarpiełyja milicyjanty na sudach družna kažuć, što nie bačyli zbroi ŭ rukach mitynhoŭcaŭ.

Kaho pavinien pakarać ministr za raspaŭsiud niedakładnaj infarmacyi? Pravilna, «Narodnuju Volu»! Tamu što my paśla vychadu hetaha filma apublikavali artykuł pad nazvaj «Havoryć i pakazvaje Hiebiels-TB». Heta my, akazvajecca, zmanili. Tamu što «Hiebiels-TB» u Biełarusi aficyjna nie zarehistravanaje.

I ŭsio-tki ź dźviuch hałoŭnych navinaŭ apošnich dzion — dobraj i drennaj — ja rablu adnu vysnovu: čym bolš u krainie chałujoŭ, tym bolšaja vierahodnaść, što budzie vybuchać mietro, što za kratami buduć nievinavatyja ludzi, što nas buduć prymušać na čornaje kazać biełaje i zatykać rot pahrozaj kryminalnych sankcyj. Kali b terakt u mietro i hetym razam rasśledavali adny chałui, to ŭ turmach užo siadzieła b usia apazicyja, a realnyja vykanaŭcy hetaha strašnaha złačynstva pad šumok padšukvali b sabie novych achviaraŭ. Tak, darečy, adbyłosia paśla vybuchu na Dzień niezaležnaści, kali chapać i sadžać u izalatary pačali aktyvistaŭ usich maściej, studentaŭ-chimikaŭ, ale na realnych vykanaŭcaŭ tak i nie vyjšli…

Chałui — jany pryčyna vielmi mnohich biedaŭ. Prosta da niadaŭniaha času my nie chacieli razumieć, što biedy ad ich mohuć być navat kryvavymi.
Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?